[Zwrotka 1]
Po mieście chodzą gówniarze z emblematami Wehrmachtu
Co na to mamy? One same się boją
A na rogu mojej ulicy wyżelowani tacy cali stoją
I się nudzą a najgorsza jest nuda
Zastanawiam się wracając do domu
Czy w całości dotrzeć się uda
Radia z samochodów czy obić jakiś leszczy, bo nuda
Imponują siłą i męstwem plują na chodnik po którym sami chodzą
Klną na tych, którym wiedzie się lepiej
Ten kto inaczej wygląda nie spodoba mi się
Więc twarz mu oklepię, by poczuć się lepiej, a potopcie się
Potopcie w swojej głupocie i nienawiści
Ja czekam na deszcz, który z głupoty moje miasto oczyści
I wszystkich nie będzie
Znikną jak niedobry sen co nie daje spać w nocy
Nie chodzę już sam po ulicach mego miasta po północy
Ludzie umęczeni przeklinają na los
"Za co? Za co?" - krzyczał trzymając przy policzku swój zakrwawiony nos
"Za gębę, za strój, za gówno, za nic"
Tutaj o tej porze jak te zwierzęta
Oni nie znają granic
[Refren x3]
Skąd tyle nienawiści? Ja nie mogę dłużej tak
[Zwrotka 2]
Stał dumny i oklaskiwany przez koleżków za męstwo prawdziwe
Kopał leżącego Znał jedynie jego imię
Lecz wkurwiał ogromnie bo nosił takie głupie okulary i te spodnie
"Niech leży na ziemi, niech kwiczy niech sobie postęka
Kopnę go z buta, bo pobrudzi mi się jeszcze ręka
Czy słyszycie jak chrobocze jego szczęka aż serce mi pęka"
Brylował wśród swoich a gdy był sam to taki cichy, spokojny
A na ulicach wypowiadał wojny słabszym śmieciom, brudasom śmierdzącym
I innym pedałom, ja mówię:
"Popukaj synu w główkę dokładnie"
Lecz puściutka główka jeszcze od szyjki odpadnie
A ja czekam na deszcz co oczyści
Moje wielkie miasto z głupoty i nienawiści
Lecz to musi być porządna ulewa
Bo czyścić troszeczkę potrzeba
Stoją i patrzą spode łba
Inni czerwone gęby od spirytusu, sięgają już dna
[Refren x3]
[Break x2]
Mama mówi:
"Spokojnie, oni znikną
Potopią się we własnej głupocie
Marszcząc czoła, patrząc spode łba
Jakby świat należał do nich"
Mają gęby wrogie i puste łby
Jedyne co potrafią w życiu
To szczerzyć swoje kły [Tekst - Rap Genius Polska]