Jestem kropką na olbrzymiej mapie
Ty jesteś kropką i oni są kropkami
Wymieniamy się plusami minusami
Nowe ścieżki między neuronami
Nowe pojęcia biegną synapsami
Wpadłem w sieć, siedzimy godzinami
Zdekoncentrowany
Serfuję jak po fali tsunami
Tresuję mózg nowym origami
Atrament na mój papier nie kapie
Klik klik klik, mózgu aerobik
Mówię sobie stop
Mówię sobie zwolnij
Robię sobie detoks
Jedną z wielu metod
Wyłączam prąd
Więcej spaceruję
Jak Sting po księżycu
Jeżdżę na rowerze
Głodny nowych przygód
Tu nie mogę się nagle wylogować
Chyba, że Bóg zamknie laptopa
A ja nie mam dokującej stacji
Śledzę swój oddech jak w medytacji
Wdycham powietrze i czuję się lepiej
A tam płytkie relacje
Nowe iluzje
Wpychają w pustkę
Robię sobie detoks
Wracam na stare tory
Mówię dobry wieczór
Mówię dzień dobry
Jestem kropką na olbrzymiej mapie
Czy jesteś mój wróg, czy ciągle przyjaciel
Jesteś kropką, oni są kropkami
Dla wielu ciągle tylko są słupkami
Biblią ekonomii w mikroskali
Koszty marginalne i cena zero
Widzisz ludzi czy tylko widzisz pieniądz
Eksperci klepią ciągle językami
Machają nimi jak Belfort banknotami
Mniej ich słucham, coraz mniej im ufam
Pukam się w głowę, dokładnie w czoło
Ekspertom jakby ciągle jest wesoło
Cha cha cha cha cha cha hi hi hi hi hi hi
Uprawiają swój modny teraz cynizm
Robię sobie detoks jedną z wielu metod
Jestem poza siecią
Zamykam laptopa, na dzisiaj koniec
Mówię do widzenia
Jak Budka Suflera
Żegnam się czule, choć
Jeszcze nie umieram
Wdycham powietrze, czuję się lepiej
Chociaż w świecie z marzeń starości nie ma
Starości nie ma, bo trudno ją sprzedać
Pchamy swój wózek prosto na cmentarz
Pchamy swój wózek nie tylko po biedronce
Świat konkurencji twardy jest jak orzech
Robię sobie detoks
Wracam teraz na stare tory
Mówię dobry wieczór
Mówię dzień dobry