[Production: EljotSounds]
[Hook: Joanna Kreczman]
Ciekawość zagnie mnie
Czym jest w ogóle śmierć?
Ta cienka linia, to granica
Zielony impuls. Linia życia
[Verse 1: Skretch]
Sam jest kowalem losu, więc kuję jak Hefajstos
Mój głos ze stali nierdzewnej. A moje gardło
Wydobywa z siebie dźwięki jak pudło rezonansowe
Nie zaglądaj do środka, bo Cię napromieniuje
A chciałbym widzieć uśmiech Twój. Jak promieniejesz
Czasami płacz, nie raduj się zbyt wiele #Mendelej**
I z pustego Salomon nie naleje #Hydrostatyka
Śmierć jednostki to tragedia, milionów #Statystyka
Przecież tak jest. Nie wmawiaj mi, że nie
Czy tracę moją wiarę? Mam problemy ze snem #R.E.M
Jestem wściekły jak pies. Wściekły, że odczuwam gniew
Chyba się zapętlam. Jestem zbędnym, błędnym kołem
A fortuna się toczy, już nie skacze ze szczęścia
Martwa jak morze, padła z wycieczenia #Depresja
Chcesz bym zerwał się na nogi #Katapleksja
Nie mów mi co robić, mam wolny umysł myśliciela…
[Hook: Joanna Kreczman]
[Verse 2: Skretch]
Szukają wody na Marsie, a nie znają samych siebie
Wiedzą tyle o wszechświecie, tyle o planecie
Gubiąc przy tym życia sens. (No bo gdzie on jest?)
Być może w słodkim śnie #Milky_Way
Udowodnij to na taśmie #Bracia_ Lumière
Albo przynieś mi na tacy ciemną materię
Dziś zalewa mnie krew, przez ten zakłamany świat
Kto wiatr sieje, zbiera burzę #Pasat
Wszystko jest dla ludzi, ale w dobrych dawkach
Nie przedawkuj nienawiści jak nieletnia lekomanka
Gardzę tymi, których nie ma. Moje słowa lecą w eter
Usmażcie się w piekle, bo podgrzewam atmosferę
Nie rozumiem tych samobójstw, życie jak andruty (kruche)
Jednak jest boskim darem jak dla niektórych łyk wody
Ja wierzę, że gdzieś w Tobie jest nieznany pierwiastek
Pierwiastek człowieczeństwa. Czekam aż go odnajdziesz…
[Hook: Joanna Kreczman]