[Zwrotka 1]
Zmieniam znów na twoim grobie kwiaty
Ostatnio odwiedza mnie sporo takich jak ty
Słyszę szepty z każdej ze stron
Co drugi mówi: kurwa patrzcie to on
Mam cię, co, nie będę już gonił
Za marzeniami skoro tak daleko mamy do nich
Jeszcze polecimy śpiewać z ssakami
Wypijemy za tych których nie ma już z nami
Może jest gdzieś inna wyspa niż nasza
Na której stres puszcza, nienawiść wygasa
I chciał byś bym przestał się chować za ścianą
Miałem opiekować się mamą
Kurwa, nie jestem dobrym synem, jasne
Ale jasne jest też to, że się pojebało strasznie
Nie wytłumaczy mnie nic, nic
Nie wiem już sam gdzie mam iść dziś
Czemu rozmawiam z tobą, inni nie mogą
Poszedłem inną drogą niż oni, stoisz obok
I goni mnie każda z chwil które trzymam pod czaszką
Na dłoni dałem serce, co było porażką
Nie wiem sam co mam zrobić dziś
Szedłem tam kilka godzin by
Wmówić wam że nadchodzi świt
A każdy z nas będzie nowym kimś
Bzdura, to przez to że z nimi rozmawiam
Niech to szlag brak mi słów, przychodzą nadal
I co mam im powiedzieć, że nie wierzę w to
Kiedy czuje ich obecność, dotyk i słyszę głos?
[Refren x2]
Zostaw mnie, ja nie chcę już
Rozmawiać o tym co spieprzę znów
Jestem tu, mam serce, puls
Ale jak zechcę Jacob jutro skończy to
Zostaw mnie, zostać chcę
Wszelkim wyzwaniom daj sprostać się
Choć droga nie jest prosta nie
Ale muszę spróbować tylko zostaw mnie
[Zwrotka 2]
Tęsknię za tobą jak Hugo za Libby
Nie możemy żyć tak za długo ranimy się
Możesz mówić, że ja pieprzę ten świat
To co najlepsze potrafię zepsuć przez strach
Jeśli boję się coś stracić, to chyba nie czyni głupcem mnie
Ja tylko spokój tu chcę mieć
Wy dalej mówcie, że nie wiecie czy ma to sens
Osiągnąć sukces wiesz, przygotuj na to się
Tato ja to wiem, że te plany były różne
Miałem trzymać się mamy, pomagać jej później
Uciekł bym stąd dawno poruszałem ten temat
Ale nie mogę jej zostawić przecież, gdy ciebie nie ma
Dziadek chciał bym był taki jak on
Wnuczkowie często chcieli by dorównać dziadkom
Mi się udało, choć dumny z tego nie jestem
Bo w pewnym momencie piłem chyba nawet więcej niż on
Dziś to raczej odległy serial
Mojego życia w którym błądziłem po preriach
Dookoła nic, ten stan nie cieszył
Bo kto pojawiał obok się, dostawał nożem w plecy
Boże, przesyt mam emocji to słychać
Żadna z nich nie chce ulotnić się dzisiaj
Oddychaj Ben by mieć coś z życia
Kiedy nie jeden krzyczał u mnie cisza
Gadałem z babcią, dziadkiem i ojcem
Bo chciałem bardzo, dziś sam wiem, że mogłem
Dać sobie spokój Ben, nie prowokuj
Sytuacji, które sprawią że rodzina będzie w szoku
Spokój, hajs i d**h people i kurwa to obojętne jest mi tu
Może to test i to zdałem, a może nie
I tak nigdy pewnie kurwa nie dowiem się
[Refren x2]