A to przecież koniec września
Powinienem być już w szkole
Wokół zimno pada deszcz
Nagle się ocknąłem
Moja pani spojrzy na mnie
Co dzień powie imię moje
Nie oderwę oczu od niej
Prawie się nie boję
Moja pani rób co zechcesz
Policz kartki rachuj kości
Z tobą lekcje są najlepsze
To lekcje miłości
A to przecież mija północ
Powinienem być już w domu
A ja jeszcze tkwię na lekcji
Od jasnego gromu
Życie znikło pędzą chmury
Winda w sercu się urywa
Ziemia mi spod nóg ucieka
Parzy jak pokrzywa
Moja pani rób co zechcesz
Policz kartki rachuj kości
Z tobą lekcje są najlepsze
To lekcje miłości