Znany krzewiciel zalet
Upatrzył sobie cel w życiu
Nie nadużywać dalej
Bo słaby był po nadużyciu
Choć pracowała głowa
On tracił radość wszelką
Zostawiał swoje zabawki
I w mgnieniu oka
Do złego wracał
I świetnie się czuł
Jak robak w cieczy mętnej
Odkręcić mógł każdy problem
Umysłu śrubokrętem
Przez bluszcze i powoje
Serce wyrżnięte w drewnie
A gdy już dotarł do szczytu
Znowu się czuł niepewnie
I znowu miał cel w życiu
Znany krzewiciel zalet
Więc wracał
Choć pracowała głowa i świetnie się czuł
Zabawki się nie liczą
Trzeba mieć cel w życiu