Mówiłeś to cud – ogień i lód,
wcale się nie bałam.
Miałam serce bez dna,
niewinny był świat,
a ja zwariowałam
Jak sen zwiodłeś mnie,
tak delikatnie, jak sen.
I tylko moje serce wie,
jak bardzo chce uwolnić się.
Nie rozumiem, gdy kłamiesz co noc,
a ja znów rozgrzeszam Cię.
To nienormalne jest,
w ramionach trzymasz mnie,
parę kłamstw mówisz mi.
Choć bardzo chciałabym,
nie wierzyć nie mam sił ...
Zrobiłeś to znów,
teraz kłamiesz jak z nut.
Na wszystko masz odpowiedź.
Słowa ostre jak nóż kroją serce na pół,
a ja nic nie czuję!!
Mój sen zwodził mnie –
prowadził w ogień, jak ćmę!
I tylko moje serce wie,
jak bardzo chce uwolnić się.
Nie rozumiem, gdy kłamiesz co noc,
a ja znów rozgrzeszam Cię.
To nienormalne jest,
w ramionach trzymasz mnie,
parę kłamstw mówisz mi.
Choć bardzo chciałabym,
nie wierzyć nie mam sił ...
Nie umiem bronić się
Uwolnij mnie ...