A gdy uznamy, że to już
Niech dobry Bóg
Oszczędzi nam tych słów jak nóż
Karczemnych słów
Tej złości, która supła krtań
I pięści zwiera w siną grań
Rozpaczy co ugina kark
I białą sól wyciska z warg
Odejdź szeptem w zapomnienie
Kot co przemknął chyłkiem po ogrodzie
Wiatru w olchach ciche tchnienie
Nie kochanek lecz przechodzień
Potem będzie bardzo pusto
Zanim nas zapomni lustro
Nim rozwieje się ta miłość
Jakby nigdy nas nie było
Więc gdy uznamy, że to już
Niech piołun nie zachwaści dusz
Kalendarz się obróci dnem
I koniec będzie tym pierwszym dniem
Gdy będziesz pewien, że to już
Kochany mój
Bądź blisko mnie jak anioł stróż
Jak anioł stróż przy mnie stój
Potem odejdź w zapomnienie
Kot co przemknął chyłkiem po ogrodzie
Wiatru w olchach ciche tchnienie
Nie kochanek lecz przechodzień
Potem będzie bardzo pusto
Zanim nas zapomni lustro
Nim rozwieje się ta miłość
Jakby nigdy nas nie było