[Zwrotka]
Tu, gdzie legalny hajs już tylko na papierze
A słowo prawda coraz bardziej fałszem jebie
To chyba nie film choć wielu mówi komedia
W sumie zgadzam się z tym, słowo daje na pętlach
Teraz, żelazny majk chwytam do swojej dłoni by
Przelać prawdę w tym, nawet tą która boli
Los, nie raz okrutny, mów mi prosto w oczy
Chowając swego brata, łzy już przy tym uroni
Dziś, mamy wszystko, choć tak naprawdę nic
Zobacz ilu odpada, mówiąc nie chcę tutaj być
Ty, jak i ja jako mały szary człowiek
Ziomek, ci lepsi chyba trzymają sztamę z Bogiem
My, jak tu nieliczni wspieramy się nawzajem
Choć nie jeden z nas zaliczył życiowy parter
To jak, pokój bez wyjścia choć wiele opcji tu
Otrzyj ten kurz, oto księga mych słów