Takiś wiracha? To ściągnij macha!
Nikomu tutaj, koleś, nie należy się żadna blacha
Wyluzuj, dookoła tyle koleżanek
Chcą gadać, iść dawać
Więc nie bądź ze stali, bo stal zimna jest
I zanim się rozpali, wszystko bierze w łeb
Bo to za długo trwa
Taka ta zajawka i wtedy się nie uda, o nie, na pewno nie
Piosenka, nie ściemka, ciekawe, czy zrozumiesz
Się nie dowiesz, jeśli nie spróbujesz. Bolec rozpoczął karierę muzyczną jako perkusista w h*mo Twist. Wypłynął na hiphopową powierzchnię albumem "Żeby było miło" z 1997 roku. Wydany przez giganta fonograficznego EMI Music Poland krążek był bardzo ciekawy, niestety środowisko hiphopowe nie potraktowało Bolca poważnie jako jednego ze swoich, a sprzedaż płyty sięgnęła 10 tysięcy egzemplarzy, co wówczas nie robiło wrażenia. Producencko Bolcowi pomagał Bodek Pezda z formacji Agressiva 69, a o skrecze zadbał DJ Krime. Longplay brzmiał profesjonalnie, był też odpowiednio zróżnicowany. Inspiracje twórczością Cypress Hill nie były tak ewidentne jak na pierwszych krążkach Liroya czy Ya-Pa 3, a w tekstach można było znaleźć znacznie więcej głębi i przekazu niż w singlu tytułowym. Wydaje się, że ten wybór okazał się niewłaściwy. W czasach, gdy należało być twardym, a hip-hop miał przede wszystkim edukować albo opisywać szarość życia na osiedlu, Bolec zaproponował wyluzowany, bardziej imprezowy klimat. Nie wszystkim chciało się sprawdzić, czy ma do zaoferowania coś więcej. Tym samym niezła płyta, niestety jedyna w dorobku zmarłego w wieku 38 lat artysty, przeszła bez większego echa. Szkoda