DEDE
Tyle różnych rzeczy spotkałem na mojej drodze
Nie oglądam się za siebie, żeby stanąć po złym torze
Wszystko dam od siebie,żeby innym było lepiej
Słowa mogą ranić sam wiem dobrze to najlepiej
Kiedy komuś zależy słowa potrafią być zbyt ostre
Ty nie czekaj na to, abyś stał się pionkiem
Wszystko staje się nieważe, tracisz blask w oku
Widzisz szarą rzeczywistość pośród wszystkich bloków
Zabawa jak każda, choć stawka jak nigdzie
To co stawiam pod zastaw, to własne życie
Mam tyle różnych spraw do pozałatwiania
Nie mam na nic czasu przecież nie zrobię wszystkiego na raz
Jest jak jest, chyba gorzej być nie może
Mam to gdzieś narzekanie nie pomoże
Są chwile aby działać, i po to by korzystać
Czasem, najlepiej, jest po prostu przystać
Cywil
Spróbuj zacząć żyć inaczej, i zacznij więcej widzieć
życie to układanka, poskładaj wszystko migiem
Czasem nie wiem dokąd idę, ale zawsze przed siebie
Nie zawsze było najlepiej, dostrzegłem znak na niebie
Nie jestem tutaj po to, żeby rzucać słowa na wiatr
Wskazuję tobie drogę, jestem jak morska latarnia
Myślę co następny dzień mi da, w sumie już nie umiem tak
Ogarnąć wszystkich spraw, daj mi trochę wiary brat
I w sumie siłę mam, by swój bagaż dalej pchać
Powiedz ile jeszcze razy zrani mnie pieprzony świat
Zamykam oczy i wiatr, przynosi chłodny zapach
Biorę oddech, czuję jak ja unoszę się i opadam
Kawałek o tym nagram, jak ważne są cele w życiu
Wielu ludzi zakłada porażkę z góry mogę przysiąc
Idę do przodu milcząc, czuję jakbym był wygranym
Nie oglądam się za siebie, mów mi, niepokonany