[Zwrotka 1]
Chuja kładę na hype i na propsy, dzięki
Skoro rapować tutaj mogą konfidenci
Po co mi to, co? Chłopcy weszli, zdolni, piękni
A większe jaja maja już ich siostry lesby
Chodzę po ulicach brudnych, jak paznokcie twojej panny
Jeśli siedzi obok ciebie, proszę bardzo, możesz sprawdzić
Teraz przyznać się, który się trochę garbi
Żeby spojrzeć jej na ręce, gratuluję pojebańcy
Może trochę wkurwi, spoko, propsy dały mi niewiele
Lamus znowu tuli złoto, propsy dały mi niewiele
I na zero znów, czyli wszystko zgadza się prócz floty
I słyszę: znów to ty? i znów o tym
Nie nagram ci na urodziny życzeń, sory
Czasem tak się wkurwiam, że podpisywanie płyt mnie boli
A majtki mamy mokre, bo każdy dupę liże nam
Nieważne, w której lidze gram
[Refren]
Jeśli jesteś z nami od pierwszego, siema bracie, bywaj zdrów
Znasz to dobrze, dupy, flaszki, melanż, czasem wstyd jak chuj
Te osiedla dziś, to nie te osiedla z wczoraj
Ale masz nadzieję, że ktoś jednak woła
Siema tym blokom, klatkom, tym, którzy dziś walczą o siebie
Cześć póki siły wystarczą, by wrócić dziś z tarczą do siebie
[Zwrotka 2]
Koncerty? Jasne, grałem w chuj, ale za jaką stawkę
Dziel kurwa kafla na trzech, dobierz flaszkę i kolację
Do domu zwiozłem pięć dych, ale przestań, ale wiesz no, hype jest
Hype, jaki hype, płyty dalej leżą w szafce, więc
Polski rap zaczął mi konkretnie zwisać
Kiedy wyglądałem młodziej od Ibisza
Chciałem podbić stawkę, mówię, niech dorzucą tysia
Słyszę: okej, zaraz dzwonię - nie zadzwonił chuj do dzisiaj
Nagrałem więcej zwrotek, niż twój idol wcisnął bzdur ci
I czasem się pocieszam, że ich słyszą tylko głupcy
Nienawidzę ich tak bardzo, już od pierwszego backstage'u
Oni mieli być nadludźmi nie do pierwszego backhandu
Rap to powód czemu paliliśmy trawkę
Dziś to powód czemu waliłbym ich w kaszkiet
Wydygańcy i frajerzy mieli paraliż i strach
Ej, kurwa, nabili se tym kabzę
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]