Pradawna lega jest tu dziś nieznana
Jak mitra zadziałało kłamstwo demonisa
Jestem wściekły patrząc na ten dramat
I nie wierzę w ani jedno hero na ich elitach
Oni tak pewni swego, wczoraj legendarno
Dzisiaj błagalnie w herach patrzą na mnie – co ja na to
Nabrał ich marnie jakiś bananawibrator
Poszli triumfalnie do klanu nobów, razem niczym stado
Żeby nie widzieli legi dostali zajęcie
Odrabianie fragów, których przybywa coraz prędzej
Słuchali tych, co im obiecali lege
Że w torbie będzie, że wszystko na patencie
Idź, dedaj, konsumuj i używaj dobijaj jeszcze
Idź i patrz kto tu już dostał minusa za legende
Ich wina, do unikatów przytul się bezpiecznie
Im spada ilość ph i denarów szczęście
Ich kuglarze lootneli słąbą lege
I dedają codziennie a maja czyste ręce
Podziwiam tylko jedno – skalę ogłupienia
Żeby zmienić punkt widzenia tworzą pseudo wydarzenia
Bez znaczenia, ile legend ma, ile nie ma
Prędzej odpadnie kran albo w batonie ziemia
Niż ci opętani zrozumieją kto jest fałszywy
Zaczarowani, z których każdy lege sprzedał dziś
Nawróceni zrozumieli, ze się nie da żyć
Bo cała sprawiedliwość umiera, ktoś wmówił im
Że wojna kwiatów i reszty, nie istnieje tu i teraz i że innej wojny trzeba
Słowa idiotów tak stępiły ich musk
Ich życie jest fikcją, to grają w margo całą noc
Biegną i skaczą, za denarem, gwiazdy, SOS
Ale stracą many całą moc
Nie daj omamić się, że chodzi o kasę
Lege, klany, albo kto ile dał do skarbca
Ale nie daj sobie wmówić, ze wszyscy są równi
A życie sprawiedliwe, od kołyski do trumny
Nie daj opętać się hasłami przeciw Altom
Fałszywym świadectwom, admina przesłuchaniom
Tylko nie uwierz w walkę – ludzie kontra ludzie
My z kwiatami więc uważaj na iluzje
Nie daj się mamić, że bój jest o tą lege
Kto jej nie zniszczy, niech pierwszy rzuci heroikiem
Ale nie daj sobie wmówić, że ma być wszystko jedno
Szacunek dla itemów to pierwotne jest sedno
Nie daj opętać się fałszywym banamisom
To nie admin, sm, ani moderator czatu
Walczysz od zawsze, tutaj tylko z kwiecistymi
Stajesz po stronie złej, albo idziesz dobrą drogą