Na chuj mi zwyklaki, słabe heroiki
Unikaty? Teraz jest zawsze lega
Wystarczy level powyżej zera
Ciężką klątwę wbijam w podłogę, wbija, mam turę, moment
Nie traktorem cebek zabiłby mnie, myślą że stoję (Nie stoję)
Zapierdalam na expie od zaraz
Chcą mi przestrzelić panca, na walkach
I na expach, przy podziałach i na elitach
Ciśnienie rozpierdala mi hp jak granat
Teror wpada- zamach
Kwiecisci mówią "weź się lecz się"
Sam się weź się, lecz się, kurwa, i z arthem jeb się
Pieprzę ostracyzm, 8 godzin dziennie stoję na elicie
A oni mówią: „nie należała się”
Sam się, weź się odbij, mam najlepsze eq, by
Dać pojęcie im, jakie mogliby mieć, gdyby umieli nadążyć
Nooby nie mają za co gonić mnie, kwiecisci nie mają z czym
Gram w ten polski syf, oni wstają śpiewają hymn
Ta gra to moja h**na
Nie oglądam się, wyciągam laptopa nie na przypał
I nie poddam się, choć mówią że ta walka legi nie warta
Gdzie mam to co mówią, wiesz, odpalam głęboką
Światło, nie będę ściemniać, że
Nie wiem, że padło Już wielu. Niosę je jak exp
Mam dużo siły, wciąż mam w legendę
Nie ukradniesz, lecz po pierwsze nie założysz jej
Wciąż niosę exp jak Nygus, Nygus
Wciąż niosę exp jak Nygus
Wszyscy musza być kimś, mi wystarczy być sobą
Wciąż niosę exp jak Nygus, Nygus
Wciąż niosę exp jak Nygus
Padają na złych umkach, niech się pierdolą
Wbijam kryt, mam komfort jak Concorde łuk przebija
Mam dotyk, co wchodzi jak ryba, wpływa na ogląd, jak kompot w żyłach
Jak w kompot śliwa wpadłeś, penis wszedł jak w kondom
Twoja dziewczyna budzi się sina
Masz ph, mam ich więcej niż ty z dziennych
Więc w popłochu, uciekaj!
Masz punkt g na plecach
Kołczan na plecach i legend desant
I kilka stów luf, co z bananów rżną ph
Czyściec, teror, nooby obracają łby o 6.6.6. stopni
Konfidenci mają oczy, nie ukryjesz się, już zgłaszają
Jesteś bezradny jak banamis, żenujący jak qizoo na maddokach
Tak strzelał z łuku jak karabin, jestem jak lega w ręku boa boa
Nic nie przeszkadza mi by ubijac samemu zoonsa
Robić. Warto być gotowym na wszystko
Na celowniku konfitura - Sex Pistols
Exp, loot, lega w torbie – venom
Oni chcą być w topce, nie ma sprawy – włam na konto
Utylizuję słabe gówno- ej kolo
Pieniądze zabiły wyczerp, lecz nie mój
Pierdolę stado, chodzę gdzie chcę i kiedy chcę
Mam jeden moment, jedną strzałe jak w pvp ze psychem
Nie po to by zaistnieć, lecz po to żeby mieć
Pewność, że żyłem tak jak chcę, nim zbanuję
Wciąż niosę exp jak Nygus,Nygus
Wciąż niosę exp jak Nygus
Padają na złych umkach, niech się pierdolą