[VAN]
Znowu pędzę jak Pagani, bo czekają fani na mnie
Wreszcie chcę dać tracki dla nich, money na tym sobie zgarnę
Pogląd na to zmienił się, V powiedział o tym wszystko
Ale tym typom, co plują tu jadem, to chyba by przydał się pit stop
Rezerwy paliwa, mów mi fura Fono
żeby mieć non stop siły, musiałbym tu w bdurach tonąć
W bzdurach tonąć, dla mnie ziome chmura, bonio
żal mi tych, których noc po nosach smoli rura słono
Nie widzę powodu żeby zwalniać tempo, kiedy forsy chcę
Znasz to pewnie, tak to piękne, kiedy czujesz ze to czas na piąty bieg
Ciągły swag, to jak w slikach po deszczu i potem
Wyjechać z miasta sobie na tor przeszkód i latać bokiem
I kręcić tę kierę opór, rozjebać karierę ćwoków
Mieć swoje cele na oku i zostać trenerem kotów
Które jak ty mają pasję i nie minie, bo jedynie to to miłość
Oni jak ty mają pasję, ale białe linie nie są gorzką chwilą
[HOOK]
Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo
To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość
Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon
Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
[VERITAS]
W zaledwie półtora roku jestem gdzie Twoje ziomy po latach
Skory polatać, nie stać z boku wiecznie, gdzie Twoje ziomy są lata
Słowa ja rzucam na szalę i widzę szachownicę w dali
Nie stoję w pit stopie odkąd to sprawa najwyższej wagi
Myślałem, że jestem nikim, powiedziałem se spójrz na kumpli
Jestem zajechany jakbym całe życie ruszał z dwójki
I to nas różni, dobry dzieciak: Veritas
Nie trzymają się mnie, ja i oni jak Continental i Dębica
Rap mi wisi tauzeny, skurwiel miał mi forsę dać
To gadanie głupot do majka tu ciągnie konkret hajs jak Porsche Cup
A ja jadę dalej bez chwili wytchnienia, trzeba jeszcze głośniej grać
Myślałem o końcu i zjeździe do boksu, ale tutaj tego nie skończę tak
Mówiłem sobie: nie bądź cipa, graj dalej
Nie powie nikt żem dał plamę, jak jestem w budynku to w Skytower
Pracoholik, prawie przestałem spać, jeść
Strasznie zapierdalam, choć to nie jest drag race
[HOOK]
Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo
To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość
Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon
Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
[STECIU]
Czas nagli, więc siadam w noc znów przed tekst
Jak zwykle nad sen jakość przekładam wiesz fest
W sumie to norma typie, bo chcę dać perfect dźwięki
Pit stopu nie odwiedzę jak nie powiesz spoko, bo taki mam cel
Jestem perfekcjonistą, a skoro to gra przyszłość
To stawiam na prawdę wszystko, żeby z tego wyszło coś
Zanim prysną stąd intencje, co priorytetem są
Nie odpuszczę, biorę flow i lecę ponad to
Dekadentem nie jestem, lecz czasem czuję że
Bez przerwy później czy wcześniej padnę, albo na łeb mi, wiem
Ale mimo tego wciąż gram
I na pewno nie mam zamiaru przestawać obojętnie jaki los by mi dał stan
Na bank typie, nie zrezygnuję nie łudź się
Ambiwalencja się nie ima mnie, a za to znowu lęk
To mój chory chaos, zawzięcie to powód spięć
Wiec nie licz na jakąś przerwę typie, serio, nie w tej grze!
[HOOK]
Bo nasze życie typie to nie wcale Gran Turismo
To nie jest gra o miejsce, to jest gra o przyszłość
Bo nasze życie typie to nie Forza Horizon
Lecimy dziś daleko, gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Lecimy gdzieś daleko gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont
Gdzieś poza horyzont