[Zwrotka 1]
Niedługo trzy dychy, jak u Judasza
Z mych przeżyć to powstał by niezły mash-up
Do walki się tutaj gotuje #Okrasa
Bo ludzie to szuje co nie mają zasad
I to problem, chyba zasadniczy
Samo bycie z ulicy, to nie jest żaden wyczyn
Przyczyn tu nie znam, przy czym jak wjeżdżam
Przytyk to pewniak, nie niby poezja
Rośnie i kłuje ten sk** jak daglezja
Głośniej volume daj w mig na osiedla
Forma bezbłędna, mam zajebistą pa**ę
Co nie dasz na bębnach wszystko jest pa**e
Dlatego nie pierdol, że nawijasz jak master
Bo wpadnę i zacznę zabijać naprawdę
Skąd we mnie tyle jest wkurwienia
Nie poznaje się od mojego niespełnienia
[Scratch]
..
[Zwrotka 2]
Ty dalej jedziesz po niuni i synku
I myślisz, że cię panna kocha
Złapałem ją na gorącym uczynku
śmietana na pysku #Panna_Cotta
Co nie serwuję to zgrana zwrota
Każde moje wejście to zamach w blokach
Więc przestań już mała szlochać
To nie tiki-taka to nie gra na pokaz
Raczej tiki-taka, poziom niedostępny
Nikt tak nie polata, wokół leżą sępy
Ja i moje mordy to mięsożercy
Więc jak daje pod ryj – weź to zeżryj
Nie patrz na innych pierdol prestiż
Nie patrz w tył, dość retrospekcji
Przeciwnicy lęgną we krwi
Lub wyjdą z niczym, lekko spięci
[Zwrotka 3]
Minie zaledwie kilka chwil
Otoczysz mnie kultem jak Kazika
Wystarczy majk, pole do popisu
I nowego znaczenia nabiera polemika
Jak leje wodę to przez wasze suchary
Jak sram na modę to w fekaliach pływasz cały
A niby rygor was nie rusza
Poprawicie się tutaj, pod naciskiem #push-up
Twój poziom usiadł i się raczej nie podniesie
Rzadko wraca się do pionu z elektrycznych krzeseł
Wyjebiesz mi z barana na jakiejś miejscówce
To wiedz, ze właśnie się otarłeś o sukces
To mówię po wódce, jakbym był w sądzie
I gaszę rozmówcę, nawet gdy zieje ogniem
Proszę nie kozacz bo masz już kilo w gatkach
To widać po twych cienkich liniach, #hiromancja
Wiec wracaj na chatę bo w głowie ci się jebie
Masz spory dystans to musisz dojść do siebie
[Scratch] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]