[Zwrotka 1: Kaczor]
Bardziej biznes, czy show czy też nic z tych dwóch rzeczy?
Na łatwiznę z tym flow, lub dziś zręcznie kaleczyć
Z idiotyzmem na twarzy, może z sowią mądrością
Czy z przekazem, co waży, parzy amoralnością
Jak dogodzić tym gościom? Darzyć szacunkiem?
Czy że nie jestem kumplem, ukryć za wizerunkiem
Czy też ująć szczerością, burząc nieprawdy bunkier?
To ostatnie nie jest modnym kierunkiem
Wieje wiatr, a chorągiew chwieje się na swym maszcie
Może klakier zaklaszcze, kiedy ja zabrzmię - wrzaśnie
Ideały to baśnie - płytka jest głębia
Wymierały od zawsze i tak rzecz się zazębia
Pośród kruków i sępów co bez butów chcą puścić
Pragnący posłuchu mędrców, wykolejeńców
Wskazujących nam drogę, każda z nich właściwa
Wieje głupoty chłodem, tu po tym można się zrzygać
[Refren: Rafi]
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie, nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
Choć dowodu pragniesz, w planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu
[Zwrotka 2: Rafi]
Nie będzie mówił mi nikt, jak mam wjeżdżać w bit
Tym wszystkim świeżo piórkom możesz wciskać kit
To monitor, oświetlony taśmą LED
Przy nim siedzisz ty, trzymając mysz za grzbiet
To twój świat, który toczy fałsz i obłudę
Przez to, patrzenie w oczy przychodzi tobie z trudem
Wiem, że masz za plecami przekręty grube
Lecz wykręty działają tylko na twoją zgubę
Spójrz na mnie, przejdź próbę, dobrze wiesz że
Mikrofon jak wykrywacz kłamstw w ręku dzierżę
Ucho słuchacza podróbę wykryje
Dostaniesz chłostę wierszem, a poczujesz jak kijem
Teraz podpalam wystający z twego ucha lont
I słyszę jak ci łeb wybucha, daleko stąd
Nie wiedziałeś że tak to działa? Błąd
To nadciąga zachodniego rapu front
[Refren: Rafi]
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie, nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
Choć dowodu pragniesz, planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu
[Zwrotka 3: Kaczor]
Jeden z drugim tak bardzo pragną zaistnieć w świecie
Komentują z pogardą, zawsze znajdą swój pretekst
Kto tu kogo dojechał, kto jest lewak, kto pedał
Kto się sprzedał, miał pecha, bo się gdzieś wypowiedział
Kto zaniechał reakcji, ponoć była konieczna
Mamy tyle atrakcji, witam z przedsionka piekła
Co dzień trwa tu nagonka, na stronach i kontach
Miałeś dobre intencje - kondolencje załączam
[Zwrotka 4: Rafi]
Plotki,oceny, zaraz to wszystko utnę
Bo przed kreatorami tak zwanej mody się nie ugnę
Ich spojrzenia butne, pełne pogardy
Nie zduszą poczucia że drzemie w nas artyzm
To wszystko fakty nie pogłoski
Na majku poznańskie konszachty, zachodnia strona Polski
Nie jednemu język lata jak łopata
Już nadchodzi zamieć z zachodu i pozamiata
[Refren: Rafi]
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
I choć niepoprawnie, nawijam dosadnie, nie odgadniesz kodu
Wiem, lubisz uważnie śledzić czy upadnę, dam ci nieraz powód
Choć dowodu pragniesz, planie tylko zamieć nadchodzi z zachodu