Wracając ze studia, była czwarta na ranem Liczyłem, że trafię na farta z kebabem Liczyłem na szamę, zamknął Turas bajzel Pasażer na gapę przez most i Pasażem Pora taka, że dziwki, kurwyy, tatuaże Jakiś inspektor Gadżet, na mocnej fazie Za nim psów rodzina, ej, co jest dalej? co jest dalej? Cztery torby na sobie, robił transfer Adder Ja obcinam te wąsy, jeden sapie strasznie Czy znam tu jakąś siłownię, lub saunę? mówię
Co on ochujał? ej, co jest z tym klaunem? Dobra nara, dobra nara Adrian, odbijamy kierunek garaż Obcinam wałę jak chuj, przypala frana Szybki skrót dawaj, ej, kończmy ten dramat Dalej była ustawa z jednym z tych co działa Gradacja grama, sztukaś mocny jak granat Podklejka pod ławką za hajsu Gagana Tym razem, nie było, wiesz, dobra nara Po drodze topimy flara, lecąc