[Zwrotka 1]
Chciałbyś zabrać mi talent?
Wiem o tym doskonale, ale
Mam smutną wiadomość - to niewykonalne
Pokazuję prawdę nie cukierkowy wizerunek
To nie jest słodkie, prędzej się otrujesz
Łysy jak Oleksy, pieprzę kompleksy
Zresztą słyszałeś o tym w kawałku poprzednim
Nie rzucam obietnic na wiatr, ziom
Chcesz to koleżkom opowiadać? Skończ
Nie boję się walki z kimkolwiek, więc
Jeśli mnie obrażasz szykuj się na wojnę, typie
Zabij mnie, potem zrób grube party
I zanim się obejrzysz wrócę nawet martwy
Mam w sobie wolną wolę, wole walki
Wiesz, że na wolno zjadam twoje kartki
A ty straszysz: "naliczą cię karki"
Już dzwonię do chłopaków, zawołaj ich
Student, napisz parę felietonów
Ja robię rap dla dzieciaków co spędzają ferie domu
Nie krytykuję cię, ale pamiętaj
Gdzie narodził się rap i czemu wciąż omija cmentarz
Ja nigdy nie zostawię hip-hopu
Tak się nim jaram, że zostaje ze mnie sam popiół
I pamiętaj, że nie znam strachu
Więc jedź na plażę i przyzwyczajaj się do piachu
[Refren x2]
Wychodzimy na mate, patrzysz mi w oczy prosto
Poważnie myślisz, że stąd ucieknę? Mordo
Mówią, że pokora rodzi olbrzymów
Ale znowu to ty odklepujesz, skurwysynu
[Zwrowka 2]
Mam białe buty ale czarne serce
Nie chcę hajsu z rapu, chcę hałas u babe (Białas)
Odpuść sobie bo nie dajesz rady
Kiedy myślisz o mnie twój długopis krwawi (dziwko)
Gdyby ci MC byli honorowi
Po tych wersach przystawili by klamki do głowy
Nacisnęli spust, byłoby z głowy
Zostałby luz a nie luz wymuszony
Nie biję piony pionkom, tak się nie robi słonko
Łamię im ręce, pisz Białas przez BJJ
Nie słuchają tego ci co po pigułach
Zaciskają szczęki mocniej od pitbulla
Myślisz, że płyniesz? Kurwa, typie
Stoisz w miejscu jakbyś opuścił kotwice
Chciałbym posłuchać HSTa lub Eisa
Nie pedała co puszcza hafta na ten mic
Myślałeś, że nie ma diamentów w podziemiu
A tu pojawia się Białas i nie wierzysz w ten debiut
Z moją techniką mogę się luźno wieźć
Ale to nie wszystko, tak samo miażdży cię moja treść
Wyrywam chwasty, jestem pierwszy nie jedenasty
I nie pierdolę ciągle o tym, że
Ta scena zmarła, to byłoby chore
Bo nawet jakby zmarła jestem respiratorem
[Refren x2]
Wychodzimy na mate, patrzysz mi w oczy prosto
Poważnie myślisz, że stąd ucieknę? Mordo
Mówią, że pokora rodzi olbrzymów
Ale znowu to ty odklepujesz, skurwysynu [Tekst i adnotacje - Genius Polska]