Słowo honoru!
E..E..E..
To jest tak!
[Zwrotka 1]
Nie umiemy być ze sobą, nie możemy razem pić
Zniszczyliśmy wszystko, został wyblakłych marzeń szkic
Ty i ja, moje drugie ja- alkoholik
Wóda znieczula nas, bliskich tak bardzo boli
A Ty płyniesz, horyzont znikną przed oczami dawno
Chcesz czy nie, tracisz grunt, pod nogami bagno
Bezradność, chaos, wiara z uczuciami słabną
I choć nie czujemy, dryfujemy sami na dno
Nicości, coś mi mówi że to koniec już litości
Topie się, a na mikrofonie kurz
Mój statek tonie, a ja brzytwy się chwytam
Znów dowodzi ten drugi choć lipny to kapitan
Pod stopami cienki lód, jest ślisko i ciemno
Pijane gwiazdy tańczą na lodzie disco-inferno
Nie wiem gdzie jest mój dom, ale nie blisko na pewno
I nie czuje już nic i chyba wszystko mi jedno...
[Refren]
Znów w duszy pustka, trwałe ślady ukłuć
Wrak człowieka, paleta bladych uczuć
Ty i ja, moje drugie ja- alkoholik
Wóda znieczula nas, bliskich tak bardzo boli
[Zwrotka 2]
Znów stoimy razem na skraju duszy serducha
Jeden chce, drugi mówi, nie musisz ich słuchać
W sumie, bo po co i tak zrobimy co chcemy
I w tłumie nocą nie liczy się mi nic
Sprawy, odwracasz od nich też twarz w rewanżu
Znów wracasz jak zombie po trzech dniach melanżu
Do domu, kochanie znów wrócił mąż pijak
Ona gorycz związku tego musi wciąż spijać ich
Ma tego dosyć już najbardziej przyrzeczeń, bez pokrycia
Obietnic i cierpień najbardziej na świecie
Który to już raz maiłeś na terapię iść?
Zostawić to wszystko, a nie w tym przeklętym rapie gnić
Ciemność znów w tle, smutna melodia Ci gra
Odróżnić nie potrafisz już nawet dobra od zła
Nie masz dokąd uciec i goni cię strach
Topisz się na zmianę znów w euforii i łzach
[Refren]
Znów w duszy pustka, trwałe ślady ukłuć
Wrak człowieka, paleta bladych uczuć
Ty i ja, moje drugie ja- alkoholik
Wóda znieczula nas, bliskich tak bardzo boli
[Zwrotka 3]
Otwieram oczy, patrzę na Słońce, wciągam powietrze
Jak na ostatni oddech, spokojnie...
Piękny słoneczny dzień, jesienny dzień, kolor złoty, czerwony
Zastąpiły czerń i biel. W czerni zły, w bieli to ten lepszy
Dziś jestem tym bardziej drugim, choć jutro mogę być pierwszym
Dziś jeden drugiego stara nie oceniać się, bo ten zły ma dobre, a dobry przyzwyczajenia złe
[Refren]