Zbieraj, wydawaj, zbieraj, wydawaj...
[Zwrotka 1]
Grasz koncerty to masz hajs, proste
Jak nie grałem, to zapierdalałem z papierem ściernym po podłodze
Nosiłem pudła, malowałem ściany
I potem się spinałem, że chodziłem najebany, bo
Przepijałem dniówki, wypłaty, dobra polej
A co miesiąc przelewałem jeszcze połowę na szkołę
To było a czasów biura, klienci w garniturach
Coś jak Hikaru Nakamura
Myślałem, też tak chcę kumasz
Że cel to fura, a nie miałem nawet prawka
Prędzej kanapka niż owoce morza na Instagram
Nie, że się żalę, nie miałem źle
Były chwile, kupowałem audio i legalną grę
I było spoko, trzy dychy na fryzjera
I nie kleiłem kudłów pod czapką jak Magellan
Morał jest prosty, z wiekiem sensu nabiera
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj
[Refren]
Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Nie szukaj frajera, gdy na koncie same zera
Masz - wydawaj, nie masz - zbieraj
Rozbieraj typiarki, kupuj, się przebieraj
Zbieraj, wydawaj, zbieraj, wydawaj...
[Zwrotka 2]
Na poczcie była beka, przysyłali szczury w klatkach
Do eksperymentów i miałem za to piątaka chyba
Za godzinę, za to, że przenosiłem
Narządy do przeszczepów, AGD i wędlinę
I wsadzałem w kontenery, dzieliłem na woj**ództwa
To były czasy matury, była potrzebna kapusta
Ta, na jakiś wyjazd, wakacje
Takie akcje, plenery i libacje
A na dotacje z Unii zawsze brakowało weny
Żeby napisać plan i pierdolnąć swój przemysł
Lubię się lenić i nie lubię pisać tekstów
Znaczy lubię, ale czasem nie widzę sensu
Nie widzę nic w portfelu, a zaraz wpada coś
Potem S.O.S i znowu wpada sos
Morał jest prosty, z wiekiem sensu nabiera
Jak masz to wydawaj, jak nie masz to zbieraj
[Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]