[Zwrotka 1]
Tak łatwopalny, każdy pogląd
Świat łatwopalny, proszę ustalmy
Jak to wygląda, proszę ustalmy
To praca od podstaw
Zaskoczył nas wieczór
Znów cały dzień uciekł mi na bezdechu
I wszystko jest obce, a było tak bliskie
Dzwoni telefon, ktoś pyta, czy przyjdę
Tu udają wszyscy, dlaczego nie my?
Co mogę zrobić, gdy nie chcę tu być
Znajdą się ludzie i każdy z tytułem
Fachowo wyjaśnią, co przed chwilą czułeś
Kiedyś pytali mnie: "Co pan studiuje?"
Obserwuję, mam nawet wnioski
Nie zagram już pod pas
Targam wnętrzności, zaglądam do środka
Jakoś nie chcę ciągle powtarzać
Tych samych haseł na innych podkładach
Wiesz, jakoś tak to, w sumie nie wypada
Udawać, że spoko i że nie przeszkadza
Teraz zrozum mnie panie na czasie
Jakie logo chciał mieć twój bohater?
Było w nas więcej życia, pamiętasz?
Strychy i ławki, pojawił się ekran
O czym myślę? Układam przyszłość
Tyle rzecz już, kurwa, nie wyszło
To realny świat i prawdziwi ludzie
Nie da się opchnąć tu fałszywych złudzeń
Pojąć to wszystko już wiem, że się nie da
I nie działam szybko
Chemicznym zmysłom polecam nie ufać
Trochę pytałem, polecam nie ufać
[Refren]
Mamy nasze blizny, ustalamy definicję rapu
Mamy w sobie pasję i mamy w sobie dzieciaków
Teraz mówimy otwarcie, że idziemy po swoje
Bo mamy cele i pragnienia, znamy wady tych pojęć
Niech nie mówią, że nie ma nic w nas
Niech nie mówią, że nie ma nic w nas
[Zwrotka 2]
Kawałek po kawałku układam sobie rzeczy
Nieraz świat nie chce wyjść nam naprzeciw
I jestem poważny, gdy muszę, naprawdę
Urzędy, papierki, każdego to dopadnie
Wolałbym znów zanurzyć się w dźwiękach
Pisać rap, dawać go na koncertach
Lecz przyjdzie ten moment, będziemy ponad tym
Zobaczysz, ponad tym wszystkim
Jestem tu po coś, więc zostawiam ślady
Nigdy się nie dam nikomu prowadzić
I co mnie obchodzi, kto chciałby zrozumieć
I nic nie tłumaczę i pieprzyć to w sumie
Zwracajmy uwagę, gdy sięga po władzę niespełniony człowiek
Kompleksy są wrogiem, nienawiść jest wrogiem
Kto nie zna wolności, odbierze ją tobie
Mamy w sobie coś nie do zmierzenia
Współcześni poeci to nasz sens istnienia
Nieważne, gdzie jesteś, ważne, gdzie mierzysz
Piękne ambicje, mistrzowie swych dziedzin
Nie jest łatwo, i obce miasto, i tyle potknięć
Ale, kurwa, warto!
I szukam szansy, bo nic za darmo
I o coś walczę, bo nic za darmo
Ej, zrób wystawę, na pewno przyjdą
Zerkną, powiedzą, że pięknie to wyszło
Ty machniesz ręką, no co to dla ciebie?
I niedbale rzucisz im kilka spostrzeżeń
Chyba kryje się tutaj różnica
Może w tym wielkim, ktoś o tym pisał
Powiedz mi, czym mam się zachwycać
W sumie dobre, ale to już nie dzisiaj
[Refren]
Mamy nasze blizny, ustalamy definicję rapu
Mamy w sobie pasję i mamy w sobie dzieciaków
Teraz mówimy otwarcie, że idziemy po swoje
Bo mamy cele i pragnienia, znamy wady tych pojęć
Niech nie mówią, że nie ma nic w nas
Niech nie mówią, że nie ma nic w nas [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]