[Verse 1: Helio]
W oceanie życia szukam kropli nadziei
Nie pamiętam już tego dnia, kiedy odbiłem od kei
Mieni mi się w pamięci macierzysty port
Mglisty port, daleki jak najbliższy ląd
Szklisty wzrok, jakby spłonął zajebisty sort
Ale to podmuch, który zwiastuje przyszły sztorm
Mam pakt z Eolem na najmocniejszy wiatr w sezonie
Zimne skronie, zaciśnięte na kole dłonie
Pełne żagle, kilwater znika pod falą
Niepamięci, przyznaję, zawracać nie mam chęci
Ziemia się kręci, pozdrawiam innych żeglarzy
Dobrym słowem, uniesieniem ręki
Płynę lekki, niczym jest 16 ton
Płynę, wiem kim jestem i czyje życie to
I nie lękam się, że wylecę za burtę
Póki nie lecę za nurtem
[Hook]
Przejrzyste powietrze, na fali czy wietrze
Lecę przez przestrzeń, nie oglądam się na resztę
Na fali czy wietrze lecę przez przestrzeń, wyjebane w resztę
Na fali czy wietrze lecę przez przestrzeń, nie oglądam się na resztę
Na fali czy wietrze lecę przez przestrzeń
[Verse 2: Wredny]
Nie pytaj się typów jak leci, nikt nic nie odpowie
Drapacze chmur, każdy ma swój lot w głowie
Przez to ja szykuję sobie pętle, wiesz już
Bo od dłuższego czasu czuć miętę w powietrzu
Na skrzydłach miłości lecą w ślinę przy mnie
Niejeden z tych gości na pewno spinę przyjmie
Bo nie mogę patrzeć na maski tych kotów
I jak zmieniają je dla byle laski z odlotów
Patrzą, pochmurne twarze, szykuje się spory sztorm
Bo mam bekę, a ci lecą zajarani #Johnny_Storm
Tu lata od lata do lata przez lata każdy z nich
Za tępymi dzidami, dla których jest ważny blichtr
Traktują mnie jak powietrze, leją na mnie
Skrzydlate świnie, myślałem, że panny lecą na mnie
Kolejny typ dał się w klatkę w jakiś sposób złapać
Bywa, sram na nich z lotu ptaka
[Hook]