1
Mój umysł wciaz natchniony, jest szalony a szczególnie
Chory na metafory, jest i chory na potrojne
Skory detronizowac, dewastowac wasza chujnie
Ktorą tak klecić śmiecie, i prezentujecie dumnie
Za to spadniecie w trumnie, az na dno przy szumie morza
Gdy bede wznosił sztormy, do ich formy wnosił pozar
Aby ich ogrom, nosił pogrom i nim wszystko pozarł
By te zywioły, pod swe poły zamkneły przestworza
Istna szalenstwa loża, gdzie moca rozgorzał obłed
I stale tresci kresli, miesci sie głeboko głowie
Authora, no a pora, na doktora przeszła bowiem
Juz jest za pózno, luzno obłed krazy we mnie sobie
Ja znam kazda odpowiedz, dam wam zapowiedz powodzi
Lirycal serial technical, k**er nadchodzi
Zaraz trescia zaleje, aleje po których chodzisz
Nie grozi mi recesja, obsesja mi nie przechodzi, bo...