Z elegancja w mroku, tancza wokoł mnie promienie
Z arogancja vegety, rzucam komety tej scenie
Z deklaracja wojny, wchodze po drodze płomienie
Rodze a przy tym srodze, przewodze do ziemi drżenie
Pieprzenie, to to ze nie, jestem w wasze grze najlepszy
Zmienie wasze widzenie, gdy siedzenie wam rozpiepszy
Z powodzeniem uderzenie, moich pomysłów najswiezszych
Drąc czy tnąc wam dupe, author super saiyan osiem wierszy
Dziewiec, coraz wiekszy, wzrost sił które w pył roznosza
Dziesiec, oraz iloraz, tych które w góre mnie wznosza
Czuje jak to buzuje, we mnie słowa na bit wnoszac
Płone tym wypełniony, gdy poziomy sie podnosza
źione tym popłoch wznoszac, przez rym obnoszac sie dumnie
Z tym czym jestem obdarzony, a dym z podpalonych trumien
Raperów pnie sie wysoko, ku obłokom gdzie ja umiem
Tez sie wzniesc i zgniesc, wszystko przez to co mam w rozumie, dziwko