Retoryka, poetyka, i ultra technika to ja
Ty padniesz przy tym bezwładnie, upadniesz przy tym jak troja
Moj umysł uwoloniony, jest niezwyciezony w bojach
Kazdy z wzniesionych wersów, konczy w sercu tworzy w zbrojach
Dziury, bo to moja, bron, i swiecie płon w najlepsze
Sobie, ja znowu zrobie, bombe, puszcze ja na wietrze
Dla przyjemnosci, co do przeszłosci to ja ja pieprze
Znów w tym jestem, niszcze gestem przeszłe lata nieszczesc
I z tym co w wiersze mieszcze, nie mieszcze sie w pojmowanie
Grubasa czy płotka, zwrotka niszczac im kazde nagranie
Błyszczac nie ustannie, pielengnuje manie pchaniem
Rymów znakomitych, na bity, a przy tym gry zgniataniem
Cyklicznym rozkurwianiem, lirycznym zgładzaniem mc's
W jebanej polskiej lidze, ja nie widze konkurencji
Dla mych kutych pod nuty, sekwencji słownych w inwencji
Nie przemierzonej, nie zmierzonej mej inteligencji, hej