1
Daj mi chwilke, a wypluje linijke topiaca w mroku
Trrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, - punch roku
Dobre czasy nastały, słychac strzały w kazdym bloku
Czasy mojej tworczosci, zanurzam w całosci w szoku
Pisze rymy w amoku, w momecie skoku inwencji
Zgrabnie mi sie wymyka, liryka o konsystencji
Tak gestej oraz wrzacej, niszczacej dla konkurencji
Od agresywnych rymów, odmów modlitwe w intencji
Rozpierdolonych mc's, od perfekcji w mej twórczosci
Geniusz sie mieni, na jej przestrzeni w okazałosci
Blaskiem promieni, nic juz nie zmieni moich skłonnosci
Sztuka pisana, uprawiana do nieprzytomnosci
Kto ma umiejetnosci, ten skromnosci miec nie musi
Stoje na wysokosci, mych zdolnosci więc sie ucisz
Siła podmuchu, po wybuchu mocno cie odrzuci
Gdy postanowie, zawrzec bombe w slowie by obrucic
Ref:
W pył! Wszystko w pył! Obracam... x4
2
Bo oddałem dusze, aby karcic tuszem, z paktu z diabłem
Wyrwałem to co chciałem, a potem do niego wpadłem
Oddałem dusze aby karcic tuszem i ją skradłem
Wiec niszcze i sie zmywam, bo ukrywam sie przed diabłem
Na ulicy przepadłem, gdzies tam nagle mu za rogiem
I gdzie ci zawodnicy, lirycy co maja ogien?
To żadni przeciwnicy, z ich tetnicy na podloge
Krew kapie gdy rap drapie, jestem demonem lub bogiem
To co sygnuje logiem, jest nałogiem mego zycia
Wiedz czas nadejdzie, ze to bedzie progiem do wybicia
Gdy author wejdzie, ich rap bedzie wrogiem do zabicia
Rozsiewam styl nie ludzki, po nowohuckich ulicach
Ciagla tworcza kurwica, starczy do pokrycia kartek
Wszystkich zeszytów, rozjebania bitów moim art'em
A dla lawin ze szczytów, wsród zachwytów to jest startem
Wiec włacz mi nagrywanie, a wszystko zostanie starte