Jestem taki jak kozaki, i niewiem czym jest pokora
Mam w sobie jay'a, nas'a, i białasa od doktora
Ty w uszach masz kutasa, jak w tych czasach moze zdolac
Ktos twoim zdaniem, swoim rymowaniem przejsc Authora
Moja piepszona nora, tonie w tworach mej fantazji
Coraz brawniejszej, oraz grozniejszej przy okazji
Dzis pora nastała, aby poddała sie eutanazji
Wszelka bez cd pozerka, co plotła w tonie persfazji
Ze to kocha, gdy asasin, author zwartką akcja stale
Morduje dekade, jest przykładem bystrosci nad skale
Oraz kreatywnosci, orginalnosci nad miare
I pewnosci siebie, wiem ze ciebie i ciebie rozwale
Kazdego rapem spale, stale ku chwale imienia
Swego dnia kazdego, az do totalnego zatracenia
W cudowne twory słowne, łacze wykute w płomieniach
Pisarskie znaki, jestem taki, Przemek sie nie zmienia