[Produkcja: Marek Dulewicz]
[Zwrotka 1: Astek]
Twoje pojemniczki z szamą czekają sobie co rano
Aż trafią na Instagrama, łapiesz klucze od mieszkania
Które Ci dała babka, kiedy łaskawie kopnęła w kalendarz
Trochę tu jebie, chujowe meble, kafelki i zjebany metraż
W samochodziku od pracodawcy czujesz się, jakbyś rapował pod celą
ABS, ESP, ACC, elo
Na Orlenie kusi hot-dog, pamiętaj, to diabeł podpuszcza nas
Będziesz się po nim smażył w piekle, na tłuszczach trans
Ekspedientka podaje tylko kawę, pracownik myję Ci furę
Twój trener personalny i kosmetyczka byliby dumni
Bookujesz wypad z dziewczyną, jarasz się w kurwę na wylot
Przewodnik i all inclusive pozwolą ci poznać lokalną kulturę na wylot
Barber odświeży ci zarost na wakacje
Nie zapomnij o zaczesce a'la Astek 2-12
To życie wygląda kompletnie, istny szał
Wygląda kompletnie inaczej, niż bym chciał
[Refren x2]
Musimy być dzielni, wystarczy samo-dzielni
Kiedy wszyscy dookoła tacy chętni
Biorę sprawy w swoje ręce, bo na dzielni
Nikt nie pytał czy wszystko okej
[Zwrotka 2: Rado Radosny]
Wdech i wydech - jeszcze tylko to sami ludzie muszą
Choć kiedy im się odechce, zrobi to za nich sztuczne płuco
Do góry brzuchem, żadnego wysiłku, spoko, co u was?
Nie pytam, wszyscy mi się otwierają jak fotokomórka
Bar otwarty mam, chcą ze mną opróżniać otwarte butelki
To jeszcze dzieci, zbieram dla nich nakrętki
Są jak ich rodzice i by nie przeżyli samopas
To jeszcze dzieci, które ktoś inny wychował
Nic za darmo - nie wydaje mi się niedowiarku
Nawet ten numer piszę długopisem ze Stoartu
Miałem wspinać się po szczeblach, by koronę zdobyć
Ale chyba ktoś podstawił mi ruchome schody
I tak jadę sobie, widzę wodopój na horyzoncie
I w jakim stanie bym nie był, to wiem, że wrócę do domu; autopilocie
Daje wam słowo
W takim świecie cateringu, tylko plecy się same nie zrobią
[Refren x2]
Musimy być dzielni, wystarczy samodzielni
Kiedy wszyscy dookoła tacy chętni
Biorę sprawy w swoje ręce, bo na dzielni
Nikt nie pytał czy wszystko okej [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]