[Zwrotka 1]
Gram w karty z Szymonem co usiadł po drugiej stronie
Przy sąsiednim stole
Patrzę jak patrzy się na mnie - a wzrok jego wręcz płonie
Składa swe dłonie jak do modlitwy, głowię kierując ku górze
Bredzi pod nosem coś o piramidach, myślami chyba jest w Luwrze
Bo wyżej od zawsze wnieść się chciał
W naturze człowieka tak bywa - co zrobisz? Nic. Bo nic zrobić nie możesz
Przez bicie rytmicznie ukształtowane
Od zawsze próbował odnaleźć się w sobie
A boi piekielnie się chwili, bo taka chwila, pewnie nadejdzie
Gdy białego koloru słońce się wzbije nad nieba, i wtedy niebianin na ziemię zejdzie
I zmieni się wszystko
A bramy na wieki zostaną zamknięte, sacrum przestanie być święte, nie wiem czy świat
Zwariował - dla mnie to szczerze jest niepojęte
Od czubka nosa do palca przebiegnie, tych serc autostrada
Rzeźby przemówią w końcu do ludzi w muzeach, do ludzi na placach
[Refren]
Mam tysiąc myśli, są ich miliony
żar w sercu pali dalej nieposkromiony. x2
[Zwrotka 2]
Mam tysiąc myśli, są ich miliony
żar w sercu pali dalej, nieposkromiony
Błogosławiony, tak na mnie mówili do czasu
Gdym przyszedł pod bramy ich Troi
Podstępem zwodziwszy wszelkie nadzieje, zabiłem
Ostatnich z przyjaciół moich;
I nie mówcie nawet że bogom tak nie przystoi