Z popiołów powstali, by nastał kres
Zgniliźnie naszych dziejów
Naprawić przyszli świat spowity
Rozczarowaniem i boleścią
Smak goryczy w ustach, zapach siarki w nozdrzach
Chaos w myślach, wśród nich jedna jasna:
Rozerwać skorupy bezsiły i strachu
W proch obrócić tych, co zawierzyli zdradzie
W słowa ślady nadziei wpisane
W strzępach myśli brakuje już sensu
Obietnic tysiące o nowym ładzie
Zalały mętne wody kłamstwa
Wspomnienia zdeptane, rozdarte, złamane
Początki w nieskończoność mnożone
Czas kładzie się echem na szczytach
Pamięci dawnej wielkości i chwały
Niebo porwane na strzępy
Niejedną ofiarę pociągnie za sobą
W jedność połączą się żywioły
Krew zapachnie wolnością
Nadszedł ostateczny początek
Dzieło stworzenia nowego porządku
Kształt nadany każdemu ogniwu
Odradzającego się świata
Wartości, zasady przestaną być iluzją
Dziedzictwa pradziejów obudzi się wszechmoc
Energia istnienia wypełni przestworza