Aby podjąć tę ścieżkę, potrzeba grubej odwagi I przed tobą są jeszcze, różne chwile przewagi Bo wiesz, z otwartym sercem, nawet w czasach zniewagi Ja do przodu pędzę, mając w ręce KARABIN Jako gwałtownik, z ochroną, walczę o pokój Co nie znaczy, że ta walka to ma być wieczny spokój I pieszczenie wrogów, bo to ja używam TARCZY I nie raz o pokój trzeba krwawo tutaj powalczyć A ludzie choćby chcieli, do niczego mnie nie zmuszą Nie przeszkodzą templariuszom takim jak Arn Magnusson Nawet gdy skwar nad duszą, nasze serca się kruszą, Wtedy ryk LWA JUDY, daje znak naszym uszom I ci co służą, idą drogą gwałtownika Tym co sieją wiatr przed burzą, nie będą z oczu znikać Nie chce tu błędów wytykać, sam ich popełniłem masę Ale teraz krocze drogą, która, brachu ma sens! Widzę sens swoich działać, starań i prawdy Jeśli chcesz no to dawaj, stawaj do walki
To nie kres twoich zmagań, bo dziś może każdy- -kto chce- stać się gwałtownikiem, aby zło miażdżyć Życie mnie nauczyło, aby za wiele nie gadać Nie składać obietnic ludziom, tylko po prostu działać Więc, masz tu treść – nie jak przez smsa Lecz przecedzoną przez wszystkie poziomy sita Sokratesa Choć sytuacja jest ciężka, jak kiedyś na Wschodnich Kresach To prawdziwe, przeżyłem to i mogę się w to mieszać To jest dobre, pożyteczne i wiem, że jestem sobą Sprawdzam, weryfikuję i dołożę jeszcze słowo. To konieczne, choć niebezpieczne Mam miecze obosieczne – słowo odwieczne Wiem mową można zabić, zranić, pobłądzić Jedno słowo potrafi coś zacząć lub skończyć Wiem, że ważny jest trening i ciągły rozwój Choćbyś gryzł piach, marzeń zabrać sobie nie pozwól I nie chodzi mi o to, byś był poukładany jak słownik Ale robił co kochasz – bo tak żyje gwałtownik!