Kocham brać zimny haust powietrza
Kiedy nad ranem czuje, że jest jak chce
Wiem, że nie lubisz, że się nie uzewnętrzniam
Ale tylko w muzyce widzę dla tego sens
Lubię słońce po burzy i słońce po zimie
I ciepło dłoni, które wiem, że są ze mną
Zbyt często zamykam się w sobie i nie wiem przez co
Nie wiem co powoduje we mnie blokady
Te rady przyjmuje jak najgorsze obelgi
W śmieci zamieniam swe kolejne plany
Zaczynam brzmieć jakbym chciał siebie skreślić
Nie umiem przerwać tej pętli
Rotuje się w miejscu byle do sesji
Nagrać coś, wyjść i zapomnieć
Pokazać to komuś by było coś po mnie
Oprócz kilku wspomnień, kilku kłótni, zdjęć i spojrzeń
Znów wygasa płomień, po sobie to widzę
że zatracam postęp, tobie z tym też nie wygodnie
Bo masz często też tak i nie jest to proste
Nie po to to puszczam byś klepał po plecach
I mówił, że pora się podnieść, co?