[Zwrotka 1: Arczi Szajka]
Czujesz bicie serca i jak to tętno wzrasta
Czujesz to ciśnienie, gdzieś czai się zasadzka
Wielu chce odebrać chleb – wkurwia to na maksa
Gdy chcesz zdobyć tu cash na kurestwo wazka
Ziom, życie to walka
Odwieczna gra pozorów
Musisz być świadomy tego
Co innego jak masz powód
Żeby żyć z daleka
Nie czytaj ‘uciekać'
Każdy chce chronić rodzinę
Przed nadmiarem tego tempa
To miejski zgiełk
Wciąga jak tornado
Niejeden się tak wychował
Wyrósł z niego kombinator
Chociaż straszą wyrokami
Sędzia no i prokurator
To chłopaki na osiedlach nie przejmują się tym bardzo
Ciągły konflikt, media podkręcają śrubę
Na zawsze pamiętaj – chuj kapusiom w dupę
Ulicy prawa znasz
Wiem ze nie jesteś dupek
Trzeba o swoje dbać
Pozorowanie od tutaj
[Zwrotka 2: Siupacz]
Nie było nas trochę lat
Przez co domysłów pełno
Skończyli na płynie
Nie nagrają nic na pewno
Nie wychodzi żaden trak
Pewnie poróżnił ich pieniądz
Coś tam dojechał rak
Zapomnieli co to jedność
Nic bardzie mylnego -Szajka dobrze ma się brachu
Wbrew wszystkim pozorom, farmazonom płytę zakup
Niech to trafia do dzieciaków i szerszego grona
Co stracili wiarę w rap
Czas na nowo się przekonać
Złoty, euro czy korona wszystko w nadmiarze szkodzi
Znam dobrze to uczucie, kiedy bohater zawodzi
Słuchają tego najmłodsi
Marząc jak wychodzić VIP-ach
Odpowiedzialność za słowa
Wiesz, to kwestia życia
[Refren: Siupacz] (x2)
Leci to po domach, w autach po osiedlach
Wzrasta tempo
Po rejonach, we wszystkich miastach aż po getto
Wzrasta tempo
Są te słowa, które prawdziwością tętnią
Wzrasta tempo
Zobacz
Wzrasta tempo
To rap!
[Zwrotka 3: Nizioł]
Na spraw, spraw by nam wyszło
Betonowy las, w sam raz nie na przyszłość
Więcej widzisz jakbyś w oczach miał rentgena
Patrzysz nie dowierzasz: niby dobry, a to hiena
Masz walory, nie pozory coś wiem o tym
Jak czasami ciężko dźwigać stereotyp
Mówią, że masz dobrze, że dobrze, że masz motyw, by pchać wózek dalej
Dalej nie myśl o tym
Nie ma co wymiękać
Choć zabójcze tempo
Nie ma co narzekać
Choć uwierz, nie jest lekko
Jednak na zakrętach wzrasta ta niepewność
Roś nie adrenalina, wdzięczy się szaleństwo
Mówią ze szalony za dużo wziąłem se na barki
Mówię, że spokojnie, ze dam rade to załatwić
Coraz więcej kwestii, do których trzeba przywyknąć
Dzieciak, muzyka, biznes to nie wszystko
[Zwrotka 4: Żabol]
Ulica 18 gdzie temperatura wzrasta
Wartka akcja ziomek, gdy nadarza się okazja
Atakują młode wilki by dla siebie coś wyszarpać
Kiedy stare lisy więcej już nie mogą zabrać
Dla jednego czarna magia, dla innego to codzienność
Tu gdzie węszy fabia i wszystkim steruje pieniądz
Ci, co kombinują
Słaby z nich odpada
Musi pogodzić się z biedą
Wzrasta tempo
Wiec uwaga
Tu nie każdy jest kolegą
Najpierw ci pomaga później kopie leżącego
Chcesz ogarnąć ten bałagan, ale stale czujesz niemoc
Władza, żądza, zdrada
No i wszechobecna przemoc
Ziom nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
To, co masz pewnego, to twoja niepewna przyszłość
Nie narobić się, zarobić
Byle dużo no i szybko
Ryzyko wliczone, rób tak byś nie upał nisko
[Refren: Siupacz] (x2)
Leci to po domach, w autach po osiedlach
Wzrasta tempo
Po rejonach, we wszystkich miastach aż po getto
Wzrasta tempo
Są te słowa, które prawdziwością tętnią
Wzrasta tempo
Zobacz
Wzrasta tempo
To rap! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]