[Intro]
Słuchajcie...
[Refren x4]
7 bram, 7 bram, 7 bram piekieł
[Zwrotka 1: Tarr]
Przede mną brama pierwsza, wrota jej otwarte
Wchodzę w nią by zobaczyć co w niej jest zawarte
I widzę obrazy dotyczące większości
Tych co popadli w ciemnotę słabości
I złości mnie widok dzieci cierpiących za nich
Każdego dnia pokonujących szereg granic
I na nic prośby, błagalne spojrzenia
Krzyki wijących się z uzależnienia
[Zwrotka 2: Arak]
Druga brama otwarta już jest
Prawdziwa jak słońce prawdziwa jak deszcz
Jak deszcz łez, zresztą sam już chyba dobrze wiesz
Czego pragnie głodny facet gdy kobieta
Idzie przez
Ulice, las, późną porą wraca sama
Jeszcze jeden blok, latarnia, sklep i ciemna brama
I wpada jak mysz w pułapkę zastawioną
Krzyki nie pomogą, krzyki nie są tutaj bronią
[Zwrotka 3: Kater]
Trzecia brama zalana bólem
Jak otwarta tama
Pojedynek kilku bestii, ciągnących miliony
Za sobą i przeciw sobie w zwartych szeregach
Krew niewinnych ofiar ułożonych po brzegach
Po każdej stronie i w każdym miejscu
A ci co przeżyją będą szukać podestu
Na dalsze życie i odrobienie strat
Znajdą może kiedyś miejsce gdzie zakwitnie biały kwiat
[Refren x4]
7 bram, 7 bram, 7 bram piekieł
[Zwrotka 4: Tarr]
Brama czwarta rzuca się do gardła
Rzez wszystkie media dawno już otwarta
Tak, tak, tak, widzisz w telewizji ją przez cały czas
Jej oblicze - twarda pięść daje ci znak
I czujesz jej smak, widzisz ją tam gdzie
Ukazujesz się, wychowujesz się, czujesz się z tym źle
Mówisz nie, ale nic nie możesz zrobić
Przemocy uczą próbujący czegoś ci zabronić
[Zwrotka 5: Kater]
Piąta z kolei brama ciemnością szokuje
Wielu trzyma jej podstawy, wielu ją buduje
Oszukuje, zabiera najcenniejszy skarb
Przerywając ludzkie życie, wyrywając je jak chwast
I masz przykłady, nikt nie daje rady
By powstrzymać tego dążącego do zagłady
Upatrzonej, istoty przeznaczonej do odejścia
Brama piąta plaga naszego społeczeństwa
[Refren x4]
7 bram, 7 bram, 7 bram piekieł
[Zwrotka 6: Arak]
Sześć, sześć, nie daj się zwieść
Szósta brama taka sama może gorsza jest
Bo zabiera na zawsze, a zaczyna od zabawy
Dając słabym siłę, nierealne obrazy Białej Damy
Pani dziurawiącej dusze
Wystawiając na rozkosze, wystawiając na katusze
Niewolnika swego, który musi z nią obcować
Każdy dzień, każdą noc aby łaski swe zachować
[Zwrotka 7: Tarr]
Nasza wędrówka powoli się kończy
Zauważy ten kto sześć bram razem połączy
Że powstaje siódma sprawująca pieczę
Nad pozostałymi będącymi w jej opiece
Ja nie przeczę, że wszystkie siedem bram
Budujemy sami, one pokazują nam
Co jest złe, a co dobre, ale złe zazwyczaj wciąga
Każdy czyni jak uważa, wnioski sam wyciąga
[Refren x8]
7 bram, 7 bram, 7 bram piekieł [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]