[Refren]
Dziś blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś mhm
[Zwrotka 1]
Koncert, na ryja padam, ale jest git
Ziomek jak widać, lubię pogadać
Serdecznie przywitać się
O co chcesz pytaj, byle nie o feat'a mnie
I nie wyzywaj mnie ziomek na free
Na wejściu przyznaję wygraną Ci
Więc daj mi spokój bo idę do kibla
A ten łapie za ramię mnie i ciągnie ten fristajl
Kurwa
Nie chcę być nie miły, ale weź się odpierdol
Ogarnij się, nie chcę słuchać Ciebie
Spływa Ci z nosa mefedron
Zamykam się w kabinie i szczam
A chłop dalej mieli gębą sam
Przyjebał się do jakichś dziewczyn cham
To moja szansa, bo nie chce mu jebnąć
Myk i mnie nie ma już
Na sofę się przedzieram, opadł kurz
Jestem już tuż tuż tuż
Widzę na niej dwie z miliona róż
Pod skórą świeży tusz
Cycki spięte, w sumie fajny makijaż
A gdzie mój anioł stróż
Pewnie został gdzieś tam na tyłach
I wbijam na fotel, robimy se fotę
Pytają co potem, czyli pytają o hotel
Za stare na pozory, choć takie młode, młodziutkie
Umieją łeb poryć, gdy w powietrzu czuć wódkę
Pokusy chwytają mnie w swe szpony
Wzrok wędruje w złe strony
Jak się im poddam to będę skończony
A tu wpiedalają się ziomy między nas
Wciskają gibony, dzięki za ratunek, witam was
Ale ja już nie jaram długo, a oni Arab
Co ty nam pierdolisz, weź nie wkręcaj
Widać, że jesteś zmęczony przecież
Pal to i skręcaj
Dokładnie jestem już zmęczony zioom
[Refren x2]
Dziś blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś mhm [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]