[Zwrotka 1]
Czapka na uszy (i) na głowę kaptur
Znów słucham beatu, gdy stoję na przystanku
Czekam na autobus już dobrych parę minut
Bez ciśnień w umyślę, składam rym do rymu
Czekam na autobus jak inni ludzie obok
Myślę więc jestem, jestem dalej sobą
Moje życie, pasmo wzlotów i upadków
Robię swoje, znowu daję tutaj rym do taktu
W czasach, gdy rap nas skurwił się doszczętnie
Słuchaj tego ziom, ja dalej rapem tętnię
Krok za krokiem po nierównych chodnikach
Głowa do góry choć czasem się potykam
Na życiowej drodze, gdy trawią się wyboje
Staram się zawsze reagować ze spokojem
Na życiowej drodze, rozwaga ponad wszystko
Mój cel to po prostu robić dobry hip-hop
[Zwrotka 2]
Czapka na uszy, bo piździ po uszach
Robię swój rap i nikogo nie pouczam
Jak mam pouczać? Spójrz na moje życie
Chuja bym miał, wiesz gdyby nie rodzice
Nie wiem co by było, gdyby nie ich pomoc
Co by nie mówić to zawdzięczam im sporo
Co noc przed snem jak piszę to myślę
Jak żyć tak żeby obejść ten system
Znaleźć klucz, znaleźć klucz potem bramę
Tak by wszystko poszło zgodnie z planem
Fajnie jak ktoś zajara się tym rapem
Jak nie to trudno, znajdę sobie pracę
A na razie studia i raporty ze studia
Trafiać chcę w sedno, trafiać bez pudła
Sprawdź to, potem idź w swoją stronę
Zamykam szesnastkę, pokój tobie człowiek
[Zwrotka 3]
Czapka na uszy (i) na głowę kaptur
Idę z tym beatem, tak robię rap mój
Zawszę patrzę na ludzi w około
Jedni wkurwieni nad swoją dolą
Inni przeciwnie, na twarzach uśmiech
Mijam znajomych (co słychać ludzie?)
Nie narzekam choć powody są ku temu
W tej matni, wiesz zaplątanych ich systemów
Mały szczegół, ja dalej robię swoje
I nie zapominam, że pieniądz nie jest Bogiem
A ludzie w tym świecie o tym chyba zapomnieli
Goniąc za hajsem, szukają czegoś w chemii
Głos z podziemi, głos dla was ku przestrodze
Szczerość to klucz do szczęścia w tej drodze
Życiowej drodze, tu ważna jest rozwaga
Nic więcej do dodania, Andrade, Balaban, Manlaga [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]