[Zwrotka 1:Naser]
O jeden most za daleko - i spadłaś w przepaść
Mówią nie ma tego złego - ja mówię nie ma przebacz
Nim odejdziesz z niczym - sumienie trzeba
Wyczyścić-nie zniszczyć to nie wyczyn - to gleba
Spójrz na medal - i na jego drugą stronę
To co pozłocone - cierpieniem okupione
Nie będziesz jak pionier-mając za cel mamonę
Wsunie Ci koronę na skronie a potem da Ci omen
Samotności fenomen – poznasz aż za dobrze
Wiesz co to za uczucie – modlić się o własny pogrzeb?
A. – wybieraj mądrze – i żyj tak jakby
Ten dzień był naprawdę tym ostatnim
Wyrwać się z matni – człowiek tego pragnie
Szuka po omacku w jaskini – bez latarni
Szuka źródła prawdy – sztuka to uwydatni
A kiedy już je znajdzie – szuka tego co ponad tym
[Refren] x2
Krople na szybie – niczym łzy na twej twarzy
Nie masz już siły już nawet marzyć
Patrzysz za okno – nie wiesz co się wydarzy
Wątpisz- ze sami malujemy życia obrazy
[Zwrotka 2:Naser]
Lecisz na łeb na szyje -zdradziłaś i wiesz o tym
że to zdradzająca ma większe niż zdradzany kłopoty
Upadki wzloty-doły poloty- prosta- zamoty
Zimny oddech to zaczyna-kończy zimny dotyk
Miłość jak narkotyk pełna toksyn
Jestem bezbronny jak dziecko-choć wiekowo dorosły
Emocje wzrosły -zburzyły mosty- wznieciły nienawiść
Poszły słowa jak kosy -musiały ranić
Potem chciała się zabić – przywitać się z trumną
Bo zrozumiała swój błąd – a żyć z traumą trudno
Poszła po bandzie równo - wcale się nie dziwie
Że po źle zasianym ziarnie nie poszło wam przy żniwie
Jak przy anginie - ciężko wydusić z siebie słowa
Wojak w walce ginie – tchórz głowę w piasek chowa
Twoja dola – to twoja rola – i już! Mimo lat
Masz w dłoniach –dar od Boga -to wolna wola !
[Refren] x2
Krople na szybie – niczym łzy na twej twarzy
Nie masz już siły już nawet marzyć
Patrzysz za okno – nie wiesz co się wydarzy
Wątpisz- ze sami malujemy życia obrazy
[Zwrotka 3:Naser]
Rzucam wzrok za horyzont - patrzę jak w telewizor
Nie wiem czy płaczesz bo tęsknisz - czy przez hydrokortyzol?
Chcesz twardo jak bizon- przez życie -krok po kroku
Szkoda tylko -że nic się nie układa - tak jak w sudoku
Rok po roku szukasz życiowego lokum
W amoku nie pomoże ci żadne hokus-pokus
Proroków prosisz o zdradzenie tajemnicy
Ile na twoim nagrobku zapłonie szczerych zniczy?
Bóg jak milczał – milczy - dał ci bilet wilczy
Wygnał ze swej stolicy - do sfory w miejskiej dziczy
Na chill nikt nie liczy-pokuta za pokusy
To życie na banicji-bez ambicji i muzy
To tam gdzie - żyją chwilą - szybko giną
Bez echa jak - pod gilotyną - to nie kino
Się nie wywiną -życie przejdzie po nich lawiną
Nie będzie zwrotu akcji jak u Tarantino!
[Refren] x2
Krople na szybie – niczym łzy na twej twarzy
Nie masz już siły już nawet marzyć
Patrzysz za okno – nie wiesz co się wydarzy
Wątpisz- ze sami malujemy życia obrazy