Co jakis czas siedze cały wtopiony w fotel Wszystko jest na miejscu tylko gdzies w chmurach mam głowe Chodze w kółko zatrzymując sie w tym samym miejscu Szukam go, szukam go, szukam sensu Bezsensu jest szukać czegos co nie istenieje Od małego marze o wystepach na scenie Ale teraz po czasie gdy juz troszke wiekszy jestem Bezcelowo zastanawiam sie nad życia sensem Rozwijać pasje, z ziomkami czas ten spędzać Usiąść razem, muzyki słuchać na backstag'ach I pewnego dnia, zobaczyć ten błysk w niej Kto wie? moze ten błysk jest coraz blizej Po co mi to? sam nie wiem, ciągle szukam sam siebie Moze kiedys znajde, zaglądająć troche w głąb ciebie Nie mówie bardzo bym chciał, choć na chwile Zatrzymać ten czas jeszcze raz z toba, i tyle... Ja go często szukam ty pewnie też, SENS W tym co robie nie wiem gdzie on jest SENS Są chwile kiedy w niego wątpie SENS Chce zeby zwyczajnie zostało coś po mnie SENS Sens, sens a gdzie on jest? Szukam go, on mnie szuka też Brak go tu tak jak brak mi tchu Kiedy patrze kolejny raz na nią znów Szukam go, gdzies w ksywie tez Szukasz go, on wersach jest Spytaj to wytłumacze wersów sens Jak chcesz, to weź sie dalej męcz Od A do N weź ty zrozum mnie California w nocy zyje tak jak w dzien Nie mów mi ze moge każdą mieć Bo miec to moge swoich minut piec Zbijam z ziomami za ten track
Pięć minut swoich w wersach mam Kilka minut daje w trackach wam Reszte zostawiam dla niej ta Ja go często szukam ty pewnie też, SENS W tym co robie nie wiem gdzie on jest SENS Są chwile kiedy w niego wątpie SENS Chce zeby zwyczajnie zostało coś po mnie SENS Ahh ten sens, nie lubie kiedy siedze A do mnie potrafii podejsc tylko pies Gdzie ta miłość, gdzie to wsparcie, gdzie ten sens? Nie obraze sie jak gdzies ją znajde, nie bój sie Nie mówie precz, ja przygarne Cie Tylko bądz tą która chociaz zauwazy mnie Na chwile podnies głowe i zerknij prosze Cie Wiem ze zawsze przyjdzie taki dzien że zastanawiasz sie gdzie ukryty jest sens Mysli męcza Cie, mnie meczą tez Nie wiesz gdzie on jest? To zbij mi pięc Myślę, wątpie, ciągle szukam go Nagle razem ze słowami wpływam w to Myśli, o niej, jakoś ciągle są Szkoda ze do niej trzeba płynąć pod prąd Kolejny dzien kiedy o 8 już siedze w autobusie Znowu jade do niej z tego wszystkiego to jedyny jest plus ej Jakoś Puściej u mnie, bez niej zupelnie inaczej jest Jak od dawna jej juz nie ma, a ja sercem nadal patrze wstecz Precz od moich wspomnien , jak jest jak juz nie ma obok mnie Nowe Ci dam jesli chcesz, a moze to jednak ty dasz mi je Nie wie nikt ja nie wiem tez, moze stworzymy je razem wiesz Pamietam jak mówiłem pierwszy, nie chce mówic ostatni raz Cześć