Hook I:
Policja, pogotowie; pod brzuchem trzymam kilo koki... (brr, brr, telefon dzwoni)
Siema, siema, dzisiaj nie mam czasu, kurwa robię kroki... (brr, brr, elo ziomy)
Bridge I:
Piękny dzień, ptaszki ćwierakają, czuję się wspaniale...
h*monimem zastąpiłem bluzganie, Norbias przy żydzie opuścił siatkę...
Ja pierdolę, nie wytrzymam tak, kuurwaaa!
[I Verse]
Znowu telefon, mam tyle na bani, że głowa pusta jak Eldo (Eldo?)
2-1 pesos, czeka na mnie psiarnia albo Norbias z checą (Checą?)
Odpowiedź jasna, krótka gadka, czekaj ja otwieram pomału (Pomału)
Zza drzwi wyskakuje jak Boski Roman z garażu, nici z planów
Dostaje strzała drzwiami, aż widzę gwiazdki, niezła jazda
Przez mgłe widzę Norbiasa (Kurwa przepraszam!)
Kilka godzin później, zakładają mi szwy, na grupe wbijam
Beka, że już nie mam brwi, łuk brwiowy rozpruty jak cipa
Kręcę se klipa, każdy patrzy się jak na debila, kopcę black devila
Kapelusz i grzywa, prawdziwy Mexyk, Lil Klomfas - nowe kolendy
Bridge II:
Nagrałem remix, napad na mięsny, no witam, stawiasz pytajnika
Czemu go nie słychać? Wiesz kogo pytać, tekst w kilka minut nie jest pisany
Ale o tym nie było gadki, nie można tego załawić...
[Jeeeej] O tym nie było gadki...
Hook II:
Kurwa, kurwa... kurwa, kurwa... Nie można tego załatwić... (eej, eej, eej)
4x
Jeej o tym nie było gadki...
Ulica mnie chroni... Ulica mnie chroni...
[Hook I]