Czy wiesz jak zgubić się, by nie czuć już nic.
Przed nami ktoś już chciał zagubić się w tym.
Miodu smak na języku mam,
Chcę polizać twoją płeć.
Wstydzę się, by odczuwać coś.
Zapamiętać Twoją krew.
A ten sen zaprowadzi nas do anielskich bram,
Może tam czeka mnie, nietykalny stan u podnóża bram.
Kiedy tam dotknie mnie strumień świętych słów,
Ukojenie dusz.
Może tam czeka mnie.
I lepi się do pełnych ust. Pajęczyn Twych splot.
Napij sie czegoś złego znów.
Mój fetysz to Ty.
A ten sen zaprowadzi nas do anielskich bram.
Kiedy tam dotknie mnie strumień świętych słów,
Ukojenie dusz.
Może tam, czeka mnie, na roztoczach piękny dzień.
A gdy tam, przejdzie mnie, przez czakramy błogi dreszcz.
Chaos budzi się, a na świeci długa noc.
Karma obrzędem smaga mnie
Ludzi los.
Dla pogardy więcej nie chcę już żyć.
A to co niczym jest, nich stanie się tym.
A gdybym przyrzekł gdzieś, zruzumieć bez słów.
Ludzi los. Czakramy.
Chaos budzi się, demon rodzi się.
Ludzi los.