Idę w górę, zmierzam tam, gdzie obiecana ziemia…
Ludziom trudno jest kochać, tak łatwo nienawidzić
Cały czas idę tam gdzie zmieniamy tą wizję
Ziemia obiecana – nie tylko piach i gleba
Ucieka czas, my dalej nie mamy tu nieba
Nieba nie ma…
Nie, nie, nie, my nie mamy tu nieba!
Nieba nie ma…
Ziemia obiecana, dobrze wiem czego nam trzeba!
Krew i kości. Rozum. Trochę emocji
Słowa. Teksty. Krążące plotki
Światło. Aura. Język bardziej potoczny
Karma i odrobina wątpliwości
Na imię mam Abel z dumą noszę ten znak
Zodiak dał mi Wagę, ważę dokładnie to co daje mi świat
Wasz! Mój! Robię to co do mnie należy
Skoro to zimna wojna i pełno tu żołnierzy
Żeby wierzyć w to co oni, ja chyba wolałbym nie żyć
Raperzy kłamią, nie wiem czy jest to dla nich łatwe, ale lepiej żeby ściemniali niż o sobie mieliby mówić prawdę
Niech zgadnę – trafiłem w sedno
Choć tak poważnie, nie słucham ich płyt – wszystko mi jedno…
Mam tu swoją bandę, robimy to ponad przeciętną
Rozmawiasz z Ablem, nie z każdym mam tu relacje koleżeńską
Płonie piekło, poniekąd to nie mój sektor, ale muszę na to patrzeć
Serce już dawno mi pękło i tak pokonuję kolejną odległość, a słabi na pewno polegną!
Determinowany zmianą na lepsze. Zmieniasz kolejność? Czy tylko zostajesz tam gdzie wcześniej…
Sięgam po stare nagrania – podróże w czasie
Nigdy nie łamie mnie wiara w mój własny patent
Od niego wara! Od zaraz! A na dodatek, nie staraj się na nas zastawiać pułapek!
Kolejny baran namawia Cię na wydatek. Biję na alarm, zbędny balast zrzuca mój statek
Bierz pod uwagę, że coraz więcej potrafię. Tereny zdobyte – kolejny krzyżyk na mapie
Papier robi z nas niewolników. Co z tego? Rób papier, co chcesz rób z niego
OSS ta płyta kolejny krok. OSS - po co to robię?
Sam nie wiem, nie chcę wprowadzać Cię w błąd
Wierzę w prawdziwe rzeczy. Złoto nie tombak
Tu wszystko jest sztuczne. GMO w emocjach
I choć chcą nas zamknąć w klatkach lub plastikowych torbach
Świeci mój kompakt – pod każdą zwrotką składam autograf…