[Zwrotka]
Czasem jestem jak widmo, dla obcych jak idiom
Chcę wyklnąć świat schowany za skrytką hiphop
A wszystko to wstyd, brak pomysłów na przyszłość
Ja chcę z tego wybrnąć, moim bliskim jest przykro
Widzę przepaść, albo ciemność jak w Szczurach
Chcę mieć pewność trzymając dziecko do chrztu
Chcę mieć pewność i luz, przy tym serce i puls
Szczęście i mózg, wiem, że chcieć to móc, podobno
Ja mam odlot od audycji z [?]
Bo rap mnie połknął, kopnął w skroń
I odtąd to mój odskok, okno na ten kraj zwany Polską
Spraw ogrom jest opcją spoko, by się odciąć
Ufam zgłoskom i tu piszę ostro
Ty ufasz plotkom, możesz zmyślać jak Tolstoy
Więc schowaj się z tą rap wioską, Pete wrzuca wosk
Ja mam moc, ty sprawdź jak to urosło
[Scratch'e, cuty]
[Refren]
Nie słyszałeś nic takiego, bo ta płyta to rekord
Jest jak świata rekord kumulacji rapu dobrego
Nie słyszałeś nic takiego, bo ta płyta to rekord
Rekord kumulacji rapu dobrego
[Outro]
To jest ten rap, ja rapem, jak u znanych prezenterów
Jedna miłość, AGAPE, stąd po Kamerun
Więc nie mów, że rap umarł
Bo jest w formie i rozpiera go duma, skumaj, szykuje odwet! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]