[I.]
W sumie pierdolę, tak, kooperowanie z ludźmi
Przewidywalnym łajnem - są do wyrzygania nudni
Codziennie sprzedają ciągle te same projekcje
Mam wspomnień kolekcję, wiesz, swoją prywatną lekcję
Wyłączę auto-detekcję, bo wrogów mam od groma
Chcesz się kurwa przekonać? Zdobądź dar kameleona
I wejdź w me otoczenie nic w nim, kurwa, nie zmieniając
Zobaczysz jak przewidywalny jest cykl wieczór-rano
Noc, to samo, na chuj wmówić się starano
Że z każdą godziną coś dla nas na górze przewidziano?
Ja pierdolę taką karmę, wolę pozostać z boku
Zejść wam z oczu, strumieniem moczu olać proroków
Bo mam wyjebane na zasady tego świata
Na bandyckie układy i kazania prałata
Tak jak zwykła szmata, w konwulsjach pełzam po podłodze
Z obrzydzenia rzygam w ryj biblijnej przestrodze
Nasram ci na pysk sztucznie kreowany boże
Chuj a nie ojciec, bo ojciec zwykle pomoże
Chociaż z drugiej strony, wiesz, na świecie jest w chuj patologii
Tacy jesteście modni dopóki łóżkiem nie jest chodnik
A kołdrą tektura, bzdura? Ciesz się z tego co masz
Sam jak palec w swoim świecie, bo i tak chuja mi dasz
I ja mnie moje, czasem się tego boję
Czy to ze mną coś nie halo, chore mózgowe zwoje
Gnoje idźcie w chuj stunningować swoje ego
I chuj wam na grób, i chuj wam do tego
Co się legnie mi we łbie, a legną się tragedie
To już nie są brednie i zwykłe czcze pogróżki
Zimna lufa pistoletu zamiast cieplutkiej poduszki
Jebane k**ing-spree, bo ludzie, kurwa, są bezduszni
W stanie ostateczności są dla ciebie zwykłym zerem
Dla mnie bohaterami co odkurwili cię w cholerę!
[II.]
Myślisz o sobie - jesteś słaby i nie dasz im rady
Światem rządzą układy, a pysk od razu z lęku blady
Na duszy ciosów ślady, bolą jak dziurawy ząb
Społeczeństwo to zaraza, zwykły jebany trąd
Uciekasz gdy zaczną gonić, a gdzie Twoje lex talionis?
Wybić co do jednego z nieoznakowanej broni
Niech wiją się jak Ty - nie z płaczu, tylko z bólu
Pamiętaj strzelaj w ryje tych pierdolonych chujów!
I jebać to, że w głowie mam niepoukładane
Może podasz mi przepis na to jak nie być baranem
Zaprzągniętym do pracy dla dobra systemu
Enigmatycznego tworu służącego nie wiem czemu
I komu, wyciągniemy ścierwa z ich własnych domów
Egzekucje na ulicach chorego babilonu
Muszę wykurwić komuś, bo mnie wściekłość rozpierdala
Biegnij Forest, biegnij, teraz musisz się postarać
Strzał w ryj z zazdrości, a Ty nie czułeś złości?
Sam sobie odpowiedz, ludzie są w sumie prości
Rozbierz się do naga z tego odzienia etyki
I pokaż im, że mylili się mówiąc: "jesteś nikim"
Na stronach Wiki o kolejnym masowym mordzie
2010 samobójstwo, masa trupów na koncie
Wiem, że tak skończę, odejdę z honorem
Tylko spróbuj się dosrać, że coś we mnie jest chore
Nie jestem potworem, jestem ofiarą społeczeństwa
Trzeciej planety od Słońca, skurwiałego przekleństwa
Naciskaj na spust, odrzuć normy, no już
Niech ten cały jebany glob pokryje zemsty kurz
Nie rozumiesz, to oni sprawili że teraz tu stoisz
To oni sprawili, że dorwałeś się do broni
Nie pamiętasz naprawdę jak ten skurwiel cię gnoił?
Ty jesteś górą, pamiętaj - to kurwa oni!
Brakuje we mnie męstwa, ja, jedna wielka pizda
Tak samo ja i ty skończymy gnijąc w glizdach
A.J.K.S. - I/O lyrics
Album 0048666