[Intro/Refren] To miasto... [Zwrotka 1: Allyawan] ... [Refren] [Zwrotka 2: Hans] Miasto wściekłe, ludzie mają nieźle z deklem Miasto piękne jest możesz czytać je jak wiersz Akapit bramy, na nim wers zapisany Zmywany przez deszcz, wkrótce zniknie zapomniany Ulica krzyku wzięta w cudzysłów krawężników Nawias przystanków, oda do alkoholików Dwie zwrotki twarzy wiezie spóźniony tramwaj Pełne spalonych marzeń i historii na faktach Pełne miłosnych wrażeń, kiedy w nocy od niej wracasz Miasto jest też chore przewlekle Sucha skóra, tynk, pod nią wątły mięsień Pot spływa rynsztokiem, trzęsie się jak w febrze W gorące płonie i majaczy Pochyla się nad nami, latarniami, mruga i patrzy Srebrny czarny makijaż pod oknem zrobił ktoś i znika Srebrno-niebieska Kia włącza sygnał i go zawija Szary, brudny cień człowieka chwieje się i coś popija Szary promień nie czeka, rani noc i ją zabija Mruga mu żółte światło, bo wszystko poszło gładko Monitoring nic nie widział no i znów nastała jasność To miasto... [Zwrotka 3: Allyawan] ... [Refren]