Alkopoligamia - Niech boli lyrics

Published

0 133 0

Alkopoligamia - Niech boli lyrics

[Refren: Flow] Uuu, żeby nie oszaleć Ale, u-u-u Żeby przetrwać chwilę I je, e-e-e-e [Zwrotka 1: Hade aka Kaietanovich] Trzeci dzień detoksu, wychodzę na deszcz po kolejną ramkę fajek Spotykam starego kumpla, kiwam głową ale chyba mnie nie poznaje Fakt, schudłem znów i czuję, że coraz mniej mnie we mnie Na bani niosę powtórki ze snów i wiem, że dziś mi już lepiej nie będzie Opuszczam nocny, odpakowuję, odpalam, buch Buch kuje mnie w sercu, sprawdzam tętno, paranoja wciąż działa Suka trzyma w szponach, nigdy nie puszczała Wbiegam na drugie piętro i ona ze mną, trzeba przyznać wierność jej Nie wiem co mam robić bo chyba do rana nie zmrużę oka Myślę o tych dziewczynach co sypiają ze mną, piją ale żadna nie kocha Ja też nie kocham żadnej z nich, a przydałaby mi się muza Więc próbuję po nocach znaleźć ją, a pytają mnie wciąż "Ej, szukasz guza?!" Niech będzie guz, zdejmij mi ten sztuczny uśmiech z ust Śmiało, idź na całość, dziś jestem emo, mam nadzieję, że będzie bolało Obyś potrafił, co się gapisz? Świrowałeś gangola z mafii od tak Najgroźniejszy z parafii, znam takich. Uderz, nawet Ci nie oddam Niech boli... [Refren: Flow] [Outro: Flow] I choć dusi mnie dym Dobrze mi z tym I choć brakuje tchu Zostaje tu