[Zwrotka 1] Nerwobóle, które mam kiedy wyczuję Pseudo kolegów, mendy, hieny i szuje To co mnie denerwuje, ponury świat, który obserwuje I mnie mdli, kiedy przekalkuluję Ile dni zostało straconych, pokolażuję Jak mogę staram się i nie ryzykuję Hajsu brakuje, a jak wół nie haruję Dopadają złe myśli, po których mam nerwobóle Chcesz rozmawiać z hołotą bo masz do spłacenia kwotę To spłać, bo mogą zajebać pod żebro kosę Nie raz popełniasz błąd a wokół siwe koce Dzień się dłuży i noce, więc po parkiecie chodzę Dopada wkurwienie gdy to się staje prawdziwością Wtedy rozumiesz jaką rodzina wartością Jak strzela z ucha ziomek, pytasz co z tą prawilnością Wyrok wydaje sąd i żegnasz się z wolnością [Zwrotka 2] Nerwobóle mam gdy widzę gęby ponure Dwulicowe, na które sram i na które pluję Nerwobóle mam gdy baba się nie szanuje Za pieniądze się pierdoli i za nie woli ssać chuje Nerwobóle mam, gdy pomyślę o zazdrości Pseudo kolegów, co mówią o prawilności Gówno doświadczyli, bo w dupie byli Nie znali sprawy, a na mój temat mówili Nosa nie wtykam w nieswoje sprawy Z własnym życiem się borykam, więc o czyjeś nie pytam Lecz pamiętaj kurwo fałszywa, że w myślach czytam Jak patrzę na Ciebie kurwo to zębami zgrzytam Nerwobóle mam, gdy odczuję na skórze Zazdrość patologiczną, bo nie mam jej w naturze Pomocą służę, więc przy awanturze nie stchórzę Lecz nie pomogę temu, któremu źlę wróżę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]