Adam Miszewski - To Dla Tych lyrics

Published

0 197 0

Adam Miszewski - To Dla Tych lyrics

[Intro: Kase2] I just want people to know and understand one thing In this function such as Graffiti, Hip Hop You have to respect oldschool Straight up and down I don't care if you come out three more generations From now or future of 2001 or whatever [Verse 1: Ucek] Ja pisałem swoje imię na murach przed dekadą I do dziś się nudzę każda czystą fasadą Cenie architekturę, tradycje i wkład Ale miasta dla ludzi, a nie ludzie dla miast Trudno w rymach oddać klimat w sumie Ale sterylność Nas nie kręci w ogóle Autentyzm bierze górę, nadaje go ząb czasu A ludzki dotyk czule oddala od impasu To nielegalna kultura i to mi pasuje akurat Graffiti jak konfetti, żaden system nie ucieknie przed tym Czuję do tego mnóstwo mięty, ej stary Fronty, panele, end two endy, holkary Outliny, fill iny, fat capy i skinny Litery, charaktery, flamy, chromy, style Ile ile? To nawyk, coraz więcej Bez obawy, szybkie nogi, szybkie ręce [Chorus: Ucek] To dla tych, którzy nie liczą tych lat Nie na raty, dają, zdobywają świat Te tematy, stracone farby to jedyne straty To dla tych, to dla tych, to dla tych To dla tych, którzy nie liczą tych strat Nie na raty, dają, nie przestają grać To klasyk, to dla tych kilku kumatych To dla tych, to dla tych, to dla tych [Verse 2: Ucek] To jest dla dla tych co nie żałują tuszu Chłopak, zobacz, bo to fakt co polecam Popatrz na opak, ogień wzniecam bo to ma mieć kopa Do pieca dowal i się nie oparz bo te rymy są na opał A ja nimi ziomek zionę w twoją stronę To nie koniec, przypominam Wiesz co płonie na Brixtonie, na Wyżynach Doceń procent powagi spraw wysokiej wagi Gdy wychodzę na ulice to nie potrzebuje mapy Bo wszędzie gdzie idę, widzę drogowskazy A gdy sztuka powoli znika z bram ulic Podnieś pięść nie pozwól jej zamulić Ten kto zdążył przytulić bodźców nieco więcej Ten zapewne ma szczęście Łap ten moment, rób mu zdjęcie zanim zniknie za zakrętem Bo to jest piękne [Chorus: Ucek] [Bridge: Ucek] Usłyszysz dobrze bo to jest co? Mojego pokolenia oddech Usłyszysz dobrze, bo to jest co? Podziemia odzew X2 [Verse 3: Ucek] Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi bo późno będę Z chłopakami jedziemy dziś na kolejkę Od 98 tą historie ciągnę I w sumie to lubię te poplamione spodnie Życie Incognito i całe to ryzyko Jesienią mokre ciuchy, zimą skostniałe palce Takie buty, takie harce nawet prawie psem poszczuty I tak walczę z systemem Zaprawdę o prawdę nie o ściemę Miałem praktyki w terenie, pękał panel za panelem Pękło wiele, ej co jest celem? Adrenalina, najlepszy narkotyk Dla niej wylewam z siebie siódme poty Gdybyś powiedział trzy jednej nocy to byś mnie nie zaskoczył Ej no co ty, jeden motyw, jedna miłość Oby zawsze tak było [Chorus: Ucek] [Outro] -Ale ładne te Graffiti nie Wiechu nie? -No Wiechu zobacz graffiti, zajebiste, wczoraj malowaliśmy -Zobacz zajebiste, macie talent nie powiem -No zgadza się