[I. - OdyN] "Taki hardcore, a gdzie dziary? I żaden nie ma grzywki." "Pchasz się na scenę stary? Idź lać browar, za napiwki." "W szkole robienia rapu, zapieprzają jako woźni Gówno dla maminsynków, co chcą poczuć się groźni." Ja sram na takie teksty, przynajmniej jestem sobą I nie straszę w smsach, ekipą remontową Która wyniesie mi meble, i dorobi sobie klucze Tak bardzo się boje, kurwa, ze strachu buczę Aż mi serduszko tłucze, chcę schować się do szafy By się znów nie pomylić i nie jebnąć żadnej gafy Forumowi krytycy, szczerzą mordy jak amstaffy "Badaj, tu się nie wyrobił, a tu słychać z majka puffy." Płyta raz na pół roku? Bo muza to narkotyk Znowu szybsi od Ciebie, prawda boli jak zły dotyk I chuj, że dokładamy i gramy za zwroty Wolę dziesięć głów pod sceną, niż na koncie tysiąc złotych [REF. - 303] Nigdy nie powiem o sobie, że stałem się zjawiskiem Mam na tyle pokory i wiem jak bardzo śliskie Są krawędzie o które opieramy swoje buty Czasem mogę się wkurwić, czasem pierdolę smuty Czasem mnie nie rozumiesz bo uprawiam prywatę Nie ważne, czy dojrzały tata, czy małolatem jesteś Dla Ciebie znajdę przestrzeń w każdym naszym tekście Swoją opinię uwiecznię nawet gdy to niebezpieczne [II. - 303] "Asłuchalne ścierwo dla nosicieli kompleksów" A zamknij pysk mendo myślisz, że mi humor zepsuł Ten tekst to przecież płytkie jak recenzja na Interii Przy was są sezonowcy, a nam pozostaną wierni Wiesz dlaczego? Bo dla mnie ważniejsze słowo niż tatuaż Wszystkiego dobrego, dalej z ciuchów swój hajs ciułaj I sraj na koncerty gdzie wychodzisz na zero Nadszarpnięte nerwy, że trochę prawdy popłynęło, ściero? Amatorski rap na punkowych eventach Tak Cię boli, że Twoje słowa mało kto pamięta? Napięta sytuacja, nam to w chuj odpowiada Będę dalej gadał, składał, za ten burdel zbierał brawa Jest taka sprawa, nigdy nie mówiłem o jedności Co to nowa ustawa o scenowej przynależności? Złości, że legitymujesz z tego co gości w playerze Chłopie nawet jak po nas jadę to, kurwa, szczerze [REF. - 303] Nigdy nie powiem o sobie, że stałem się zjawiskiem Mam na tyle pokory i wiem jak bardzo śliskie Są krawędzie o które opieramy swoje buty Czasem mogę się wkurwić, czasem pierdolę smuty Czasem mnie nie rozumiesz bo uprawiam prywatę Nie ważne, czy dojrzały tata, czy małolatem jesteś Dla Ciebie znajdę przestrzeń w każdym naszym tekście Swoją opinię uwiecznię nawet gdy to niebezpieczne [III. - 303 & OdyN] [303] Mógłbym grać w tę rapgrę i pojawić się nagle Dobrze wiem, że to po diable wpadnę i zrobię roszadę Zjem idoli kawalkadę wielokrotne plują jadem To nie Fisz i Emade tylko brudne podziemie Na scenie poruszenie, wiem, że zmienię gwiazdy w cienie Zatrzęsienie rymów powoduje, że ciśnienie rośnie Proste, prawdziwość, ostre życie na ulicy niecne Mogę być jednym z was ale zwyczajnie mi się nie chce [OdyN] Nie chce mi się dopasowywać do ramki Dać się zaszufladkować, jak ofiara łapanki Zamknąć, rozpierdolę drzwi, i powykręcam klamki Wybiję wszystkie okna i powyrywam zamki Nie chce mi się ścigać, wiec pierdolę wasz ranking Jedni lubią się pieścić, a innych jara spanking Nie musimy się lansować, nas oceniają ludzie Nie po logo na bluzie, ale po włożonym trudzie [REF. - 303] Nigdy nie powiem o sobie, że stałem się zjawiskiem Mam na tyle pokory i wiem jak bardzo śliskie Są krawędzie o które opieramy swoje buty Czasem mogę się wkurwić, czasem pierdolę smuty Czasem mnie nie rozumiesz bo uprawiam prywatę Nie ważne, czy dojrzały tata, czy małolatem jesteś Dla Ciebie znajdę przestrzeń w każdym naszym tekście Swoją opinię uwiecznię nawet gdy to niebezpieczne, wiesz