59 Crew - Mokobé lyrics

Published

0 440 0

59 Crew - Mokobé lyrics

[Testoviron] No i słuchajcie, nastepnego dnia, byłem z Mokobe na mieście w Gdyni nie, Mokobe jest z Senegalu, i patrzymy ten narodowiec wychodzi rozumiecie z Galaxy z dyskoteki razem ze swoją dziewczyną, fajna dupa. Ja mówie, czekaj kurwa, zobaczymy teraz kto jest czarnuch. I tak... [Niko] Wchodzę do klubu, sorry, nie, wjeżdżam na garbach Z Mokobe klasyk będzie jechane po tardach Rolli na łapach, Mokobe bierze dupy Jedziemy do Agniechy, Zimmerman kurwy Polane już mam, a polski są gotowe JEBEM JEBEM JEBEM co prokurator powie Jestem KUHWA najlepszy, każda ci to powie Pachnę piżmem - to nie mieści się w głowie [Franky] Bujam się po mieście, z Mokobe mym kolegą Znowu jakiś tard robi kurwa coś głupiego Znowu jakiś tard robi kurwa coś głupie Bluzgi cisną się na usta jak oni na otwarcie handlowego Centrum w jakimś mieście, wpadamy tam z Mokobe łapiemy ich za szmaty i rzucamy tam na glebę I dobrze ziomek wiesz, że to tylko głupi sen jest Ale czasem nie mam nerwów na wszechobecny bezsens [REFREN] EEEEEEEEEEEEEEEEE Bujam bujam się z Mokobe Dzwonię, dzwonię po Agnieche (uhh uhh) z łapy łapy zrzucam im omegę (uhh) Japy, japy, japy ktoś zadzwonił po bagiety x 2 [Pelipe] Wpierdalam się na ten bit, z jak z Mokobe na balety Kantalupa, ananas, cottage cheese, shake - i'm ready I'm ready... siedzę z morda palę blanta Olej łóżko słonko, chodnik przecież mu wystarcza (uh, uh) licze z nim całki, patrz jaki to skurwiel (uh, uh, uh, uh) trzymam za barki narodowską kurwę Wchodzi na bit, pęka blant i pęka kolejna skrzynia Patrz lalunia jak oddaje mu się cała Gdynia [Kamson] Na siłowni robię klatę, biceps, barki, pełen zestaw Spoglądam na rolexy, dochodzi już 20 Mokobe dzwoni - zaraz mamy transport I uderzamy w miasto, zdobywamy ten fort (uhh) Glazuhnik z afery jest tutaj bramkarzem Agniecha z Eweliną leją drinki nam na barze, ha Billy menadżer o tej fajnej dupy koks kmini Wszystko ma miejsce na tym chodniku w Gdyni [Szczecin] Dzień dobry państwu, ja jestem Mokobe Pierdolę narodowców czarnym przyrodzeniem Wbijam tu biedaki, jakbym był u siebie Bo jestem Mokobe, Mokobe, Mokobe Mokobe wyrywa polki, that's right yo One mu się wciąz oddają Jak jesteś narodowcem, to nie masz szans man Bo Mokobe pachnie takim piżmem [REFREN] EEEEEEEEEEEEEEEEE Bujam bujam się z Mokobe Dzwonię, dzwonię po Agnieche (uhh uhh) z łapy łapy zrzucam im omegę (uhh) Japy, japy, japy ktoś zadzwonił po bagiety x 2